Rywalami podopiecznych Bosse Wirebranda w walce o finał zmagań o trofeum im. Ove Fundina będą zespoły gospodarzy, Australii oraz Niemiec. - Nie mamy wielkich środków na ten turniej, ponieważ zapewniono nam jedynie dojazd oraz zakwaterowanie. Mam jednak nadzieję, że chłopcy pokażą, iż potrafią z całego serca walczyć dla swojego kraju. W końcu mistrzostw świata nie da się porównać z meczami ligowymi. O zwycięstwo w Vojens na pewno nie będzie łatwo, ale na przestrzeni lat udowadnialiśmy, że tutejszy tor nam pasuje - powiedział Bosse Wirebrand.
Jako głównych konkurentów Szwedów w sobotnim półfinale wymienia się teamy Australii oraz Danii. Niemcy mają pełnić rolę dostarczycieli punktów. - Gwiazdą Duńczyków jest Nicki Pedersen. Australijczycy mają natomiast ciekawy zespół, w skład którego wchodzą m.in. Jason Crump, Troy Batchelor, Chris Holder oraz Rory Schlein. "Kangury" w tym roku mogą się nawet liczyć w walce o złoto - ocenił Kenneth Thapper ze szwedzkiej gazety Folkbladet.
Przypomnijmy, że reprezentacja Szwecji sięgała po DPŚ w latach 2004 i 2005. Zeszłoroczne zmagania żużlowcy Trzech Koron zakończyli natomiast na trzecim miejscu, ulegając w finale w Vojens Polakom oraz Duńczykom.
Szwedzi przed DPŚ:
Andreas Jonsson: W DPŚ nie ma sytuacji niemożliwych
Fredrik Lindgren: Ja i "AJ" będziemy kręgosłupem tej drużyny
Thomas H. Jonasson: Tor w Gorzowie znam bardzo dobrze
Szwedzi w DPŚ 2010 sięgnęli po brąz