Damian Baliński dla SportoweFakty.pl: Wrócę na mecze play-off

Leczenie kontuzjowanej ręki Damiana Balińskiego przebiegało z komplikacjami. Zawodnik przeszedł drugi zabieg i na pewno nie wróci na tor w rundzie zasadniczej. Leszczynianin chce pomóc swojej drużynie w meczach fazy play-off.

- Trochę się jeszcze męczę z kontuzjowaną ręką. Właśnie wróciłem z drugiego zabiegu, bo miałem problem ze złamaną kością. Były komplikacje. Ręka w pewnym momencie zaczęła wracać do sprawności, ale nie pojawiał się zrost. To był największy problem. Dopóki nie będę miał pełnego zrostu to nie będę mógł nic zrobić. Ręka musi być w pełni sprawna, żebym mógł w ogóle wyjechać na tor - powiedział dla SportoweFakty.pl Damian Baliński.

Zawodnik jest świadomy, że jego przedwczesny powrót na tor mógłby przynieść niepożądane konsekwencje. - Przeciągnęło się to w czasie, ale myślę, że teraz wszystko jest już na dobrej drodze. Na mecze z Rzeszowem i Częstochową na pewno nie uda mi się wrócić. Spodziewam się, że będę gotowy na play-offy. Na pewno nie będę robił nic na siłę, bo to w niczym nie pomoże. Unia Leszno jest już praktycznie pewna, że utrzyma czwarte miejsce w tabeli. To czy pojadę czy nie niczego nie zmieni. Wolę kurować się odrobinę dłużej i po powrocie na tor czuć się w pełni zdrowy. Nie chcę być zagrożeniem na torze dla innych zawodników.

Baliński nie może już doczekać się powrotu do ścigania. - Czuję ogromną ochotę, żeby wsiąść na motocykl i pomóc drużynie, ale niestety nie mogę sobie na to pozwolić. Robię co w mojej mocy, żeby wrócić jak najprędzej, ale o wszystkim zadecyduje stan zdrowia. Wiadomo, że to nie jest dla mnie komfortowa sytuacja, ale tak już jest w tym sporcie. Nie mam na to wpływu.

Damian Baliński

Komentarze (0)