Norbert Kościuch: Nigdy nie jeżdżę na granicy ryzyka

Norbert Kościuch w niedzielnych derbach pokazał, że nawet nowe tłumiki, które mają utrudniać walkę na dystansie, nie przeszkadzają mu w widowiskowej jeździe. - Ale nigdy nie jeżdżę na granicy ryzyka - zapewnia kapitan Skorpionów.

Kościuch, co niemal staje się już tradycją, był najbardziej walecznym zawodnikiem spotkania. Ładną akcję zaprezentował w biegu nr 10., wyśmienitą w gonitwie 13., w której na kresce wyprzedził Scotta Nichollsa. Żużlowiec przyznaje, że lubi walczyć, ale przekonuje, że zawsze najważniejsze jest dla niego bezpieczeństwo. - Żużel jest już sam w sobie niebezpiecznym sportem, więc ja tego ryzyka nie będę jeszcze podnosił - jak coś mi źle pachnie, to się nie pcham. Muszę wiedzieć, że jak wjadę w łuk, to też bezpiecznie z niego wyjadę i że po drodze nikomu krzywdy nie zrobię - wyjaśnia.

Niestety wychowanek Unii Leszno nie uniknął w meczu wypadku - w biegu nr 7. groźnie upadł po tym, jak zahaczył o tylne koło prowadzącego Kacpra Gomólskiego. - Trochę mnie przytyka w płucach, oddycham na pół gwizdka - przyznał. - Wyszło jak wyszło, znalazłem się nie tam gdzie nie powinienem, chociaż też Kacper przymknął gaz. Dałem się trochę podpuścić, obrałem złą taktykę i tyle. Czy nowy tłumik mógł mieć wpływ na upadek? - Nie zwalę pełnej winy na tłumik, ale łatwiej byłoby mi się obronić na starym - ocenił Kościuch.

Kapitan Skorpionów przed meczem ze Startem był i tak w komfortowej sytuacji, bo z poznańskiej drużyny ma z nowymi tłumikami największe doświadczenie, w związku ze startami na Wyspach Brytyjskich. - Ale generalnie doświadczenie z Anglii nie pomaga. Jedynie w tym, że na słuch mogę ocenić co dzieje się z silnikiem, jak reaguje. Wyspy i Polska to dwa różne światy.

Mimo nie najlepszej opinii o nowych tłumikach, Kościuch był jednym z tych zawodników, którzy prosili GKSŻ o zgodę na starty w ligach zagranicznych. - Zrobiłem to tylko dlatego, że nie chciałem odstawać od reszty świata. Od dawna wiedzieliśmy, że one wejdą i do nas, bo żadna inna federacja nie dołączyła do naszego "hałasu". Zdecydowałem się na starty w Anglii, żeby jakoś się do nich przyzwyczaić - wyjaśnił.

Co zawodnik może powiedzieć o derbach Wielkopolski? - Zabrakło nam dzisiaj trochę szczęścia, niektóre biegi były przerywane, a w powtórce gubiliśmy punkty. Były upadki, każdy popełniał jakieś błędy. Jednak na torze była walka i myślę, że kibice byli zadowoleni, mimo naszej porażki - zakończył.

Źródło artykułu: