Żużel. Oto pary drużyn PGE Ekstraligi z najdłuższą serią wygranych meczów o punkty

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wykręcenie takich pass zwycięstw z jednym rywalem nie jest łatwą sztuką. Przejrzeliśmy ostatnie bilanse meczów pomiędzy tegorocznymi uczestnikami PGE Ekstraligi i wiemy, w których parach są aktualne najdłuższe serie wygranych w starciach o punkty.

1
/ 6

2020 (52:38 - d), 2021 (50:40 - w, 48:42 - d), 2024 (49:41 - w, 48:42 - d)

Od 2020 roku gorzowianie plasują się nieustannie wyżej od zielonogórzan w ligowej hierarchii i także od tamtej pory pozostają niepokonani w Derbach Ziemi Lubuskiej. Zaczęli od spotkania u siebie, gdzie lepsi okazali się również w kolejnym sezonie (zakończonym dla Falubazu spadkiem) i po tym, jak w 2024 sąsiad zza miedzy powrócił już do PGE Ekstraligi. Oprócz tego dochodzą przede wszystkim dwie udane wizyty Stali w Grodzie Bachusa, co w przypadku takich "świętych wojen" zawsze stanowi coś specjalnego. Cała aktualnie trwająca seria jest z kolei najlepszą taką dla gorzowskiego klubu w derbach od drugiej połowy lat 70.

2
/ 6

5 wygranych Motoru Lublin ze Stalą Gorzów

2022 (53:37 - d), 2023 (48:41 - w, 52:38 - d), 2024 (55:35 - d, 56:34 - w)

Ostatnie zwycięstwo Stali z Motorem to pierwszy bój finałowy w sezonie 2022. Zwycięstwo okazałe, bo zakończone wynikiem 51:39. Lublinianie zdołali jednak straty odrobić i sięgnąć po pierwsze w swojej historii drużynowe mistrzostwo kraju. Później, jeżeli już były jakieś emocje związane z pojedynkami Gorzowa z Lublinem, to głównie te dotyczące osoby Bartosza Zmarzlika, ponieważ na torze wyżej i wyżej wygrywały dominujące na ekstraligowej scenie "Koziołki". Pięciokrotny indywidualny mistrz świata po wspomnianych finałach zmienił bowiem barwy, przenosząc się z miasta nad Wartą do miasta nad Bystrzycą.

3
/ 6

6 wygranych Motoru Lublin z Włókniarzem Częstochowa

2023 (48:41 - w, 54:36 - d, 54:36 - w, 58:32 - d), 2024 (51:39 - w, 48:42 - d)

Zanim lubelski zespół wspiął się na mistrzowski tron, ten z Częstochowy był dla niego bardzo wymagającym rywalem. Dość powiedzieć, że Włókniarz w roku 2020 potrafił wygrać w Lublinie i to aż 51:39, a dopiero w 2023 dał się pokonać Motorowi na własnym terytorium. I jak się już to wydarzyło, to zaczęło dziać się regularnie. Oprócz wygranych w rundzie zasadniczej przed dwoma laty doszły również wysokie wygrane w półfinale play-off. Ostatnio rozpędzone "Koziołki" ponownie dwukrotnie okazały się lepsze od "Lwów". Te na pocieszenie jako jedyne w całym sezonie zdołały przebić granicę 40 "oczek" zdobytych na torze mistrzów kraju.

4
/ 6

7 wygranych Motoru Lublin z Falubazem Zielona Góra

2020 (52:38 - d), 2021 (46:44 - w, 58:32 - d), 2024 (56:34 - d, 47:43 - w, 54:35 - w, 58:32 - d)

Raz jeszcze dominujący triumfator ostatnich trzech edycji PGE Ekstraligi. Litości nie ma on też dla drugiego z lubuskich zespołów. Seria rozpoczęła się jednak jeszcze wtedy, kiedy to Falubaz był wyżej od Motoru w ligowej klasyfikacji. W 2020 roku mimo wygranej u siebie to nie lubelska ekipa wjechała do play-off, bo awans ten wywalczyła ta zielonogórska. W następnym sezonie "Koziołki", mimo kilku defektów motocykli, wygrali minimalnie w delegacji, pogrążając w dłuższej perspektywie rywala, który finalnie spadł z elity. Po jego powrocie, w poprzedniej kampanii lublinianie już jako mistrzowie rozprawili się z przeciwnikiem aż czterokrotnie.

5
/ 6

8 wygranych Falubazu Zielona Góra z ROW-em Rybnik

2020 (53:36 - w, 57:33 - d), 2022 (55:35 - w, 56:34 - d), 2023 (52:38 - w, 65:25 - d, 50:40 - w, 58:32 - d)

Passa wygranych Falubazu to jedno, natomiast passa bez przegranej to drugie, bo liczy ona aż 14 spotkań. A to dlatego, że po drodze, w 2018, był remis w barażu o prawo jazdy w PGE Ekstralidze. Tak czy siak, zielonogórzanom bardzo w XXI wieku "leży" rywalizacja z oponentem z Górnego Śląska i to obojętnie, czy ściganie ma miejsce na najwyższym ligowym szczeblu, czy może jego zapleczu. Bo też do takich pojedynków dochodziło w sezonach 2022-2023 i w tym na koniec mocno jednostronnym finale play-off. Dość obojętne też dla Myszki Miki było ostatnio to, gdzie mecze się odbywały. W Rybniku czuła się ona przecież wprost doskonale.

6
/ 6

11 wygranych Włókniarza Częstochowa z ROW-em Rybnik

1998 (60:30 - w), 1999 (50:40 - w, 53:37 - d), 2004 (63:27 - d, 52:38 - w), 2006 (55:35 - d, 47:43 - w), 2017 (48:42 - d, 41:38 - w), 2020 (49:41 - w, 60:30 - w)

Jedyna seria, której początek ma miejsce jeszcze w XX wieku. Konkretnie mówiąc w 1998 roku, kiedy oba ośrodki przebywały na drugim poziomie. Wtedy ówczesny RKM sensacyjnie pokonał Włókniarza na jego torze na inaugurację, lecz w rewanżu u siebie sromotnie poległ. W następnej dekadzie częstochowianie cztery razy zbili rybniczan w 2004 i 2006. Następnie cztery zwycięstwa miały jeszcze miejsce w sezonach 2017 i 2020.

Przy czym niespełna osiem lat temu ROW na swoim terenie wygrał zawody w PGE Ekstralidze, ale których to wynik zweryfikowano po wykryciu dopingu w organizmie Grigorija Łaguty. Seria "biało-zielonych" trwała więc dalej i została podtrzymana trzy lata później, mimo że "Rekiny" gościły sąsiadów z północnej części województwa dwukrotnie. A to dlatego, że rewanż pod Jasną Górą nie doszedł do skutku po pamiętnych poważnych kłopotach z nawierzchnią.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)