Piątek był piątym dniem żużlowej reprezentacji Polski podczas zgrupowania na Malcie. W planie dnia były przewidziane dwa treningi - z rana ogólnorozwojowy, a po południu na rowerze. Już na pierwszych zajęciach Polacy dostali ostry wycisk, a trwały one aż trzy godziny. Tradycyjne, coraz bardziej urozmaicone ćwiczenia zakończył bieg do wieży świętej Agaty.
Wczesnym popołudniem poinformowano, że zgrupowanie opuścił Maciej Janowski. Choć sam komunikat był dość lakoniczny, to okazało się, że decyzja ta była spowodowana ślubem jednego ze sponsorów. Reprezentant Polski miał o tym informować osoby decyzyjne, które nie chciały jednak wyrazić na to zgody. W obronie żużlowca stanął już Władysław Komarnicki, były prezes Stali Gorzów. Sam zainteresowany też wydał oświadczenie w tej sprawie.
Żużlowiec w sobotę wrócił na Maltę i dołączył do kolegów. Ci ochoczo dzielili się zdjęciami z Janowskim w mediach społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: To był hit okienka transferowego. Madsen zarobi fortunę?!
A sobota upłynęła Polakom na Malcie w urozmaicony sposób. Zaczęło się od zajęć fizycznych i meczu siatkówki plażowej, a także wspólnym odśpiewaniu "sto lat" dla obchodzącego w sobotę urodziny Jakuba Krawczyka.
Niedziela będzie tak naprawdę ostatnim dniem zgrupowania żużlowej reprezentacji Polski na Malcie. W poniedziałkowe przedpołudnie wymeldują się oni z hotelu, a wieczorem wrócą do kraju.
Ja interesuję się i byłem na żużlu już ponad 60 lat temu...