- Swoje uwagi pozwoliłem sobie już przekazać przewodniczącemu Szymańskiemu. Po pierwsze kto wprowadza taki przepis na cztery dni przed meczem? Jest to zaserwowanie największego bałaganu, jaki jest możliwy. Po co ten pośpiech? Komu na tym zależało? Przecież mogliśmy spokojnie poczekać do końca sezonu. Zwłaszcza, że słyszymy o tym, że w Danii ktoś próbuje zrobić tłumiki przelotowe. Po drugie - na litość boską, przecież wszyscy zawodnicy w Polsce mieli przygotowane silniki do starych tłumików. Trzeba będzie kupić nie tylko tłumiki, ale również silniki. Przecież to są ogromne koszty. Jestem zdziwiony i zasmucony, że Piotr Szymański podjął taką decyzję z zespołem ludzi. Jestem ciekaw, czy chociaż odbyła się jakaś merytoryczna dyskusja - powiedział dla SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.
Prezes Stali Gorzów uważa, że decyzja GKSŻ jest niezgodna z duchem sportu. - Zastanawiam się również, jak decyzja GKSŻ ma się do tego, że Falubaz Zielona Góra i Włókniarz Częstochowa odjechały jeden mecz więcej na starych tłumikach? Cały czas zadaje sobie pytanie - komu imiennie zależało na tym, aby wprowadzić ten przepis na tak wariackich zasadach. Uważam, że żaden rozsądny człowiek nie postąpiłby w ten sposób - zakończył Władysław Komarnicki.