Peter Ljung dla SportoweFakty.pl: Tor był gówniany, ale pod koniec meczu dało się walczyć

Peter Ljung był jednym z dwóch poznańskich żużlowców, którzy jako tako radzili sobie na gdańskim torze. Szwed przyznał, że tor był bardzo trudny, jednak jego upadek wyniknął z własnego błędu.

Gdański tor nie spodobał się całej poznańskiej drużynie, w tym Peterowi Ljungowi. - Nie wiem za bardzo co tutaj mogę powiedzieć. Uważam, że tor był gówniany i to kolejny raz w tym sezonie, kiedy w Polsce przygotowuje się taką nawierzchnię - wcześniej były Leszno i Wrocław. To nie jest żużel - powiedział Szwed, który przyznał, że osobiście chciał jechać i przykro mu z powodu kibiców, którzy musieli oglądać tą parodię żużla. - Rozumiem zachowanie kibiców, ale byliśmy naprawdę wkurzeni. Ja chciałem jechać, ale nie byłoby to wcale lepsze. To wszystko było niedorzeczne - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Mimo ogromnych problemów poznańskiej drużyny z płynną jazdą na torze, ich rywale z Gdańska ani razu nie upadali na tor. Jak to możliwe? - Trudno powiedzieć. Jeśli chodzi o mój upadek na prowadzeniu, to po prostu był to mój błąd - powiedział szczery Szwed. - Chciałem walczyć na torze, ale drużynie trochę nie wychodziło. Generalnie moja jazda nie była najgorsza, a zdobyłem tak mało punktów, bo raz upadłem, a raz nie wyjechałem na tor. Zgodzę się z tym, że pod koniec meczu dało się walczyć i piętnasty wyścig był całkiem niezły - ocenił Peter Ljung.

Poza niewyjeżdżaniem pod taśmę, żużlowcy z Poznania urządzali sobie na torze również małe happeningi, jak przykładowo zerwana taśma przez Macieja Fajfera, czy ostentacyjne zjechanie z toru metr od mety Norberta Kościucha. Czy nie było to trochę dziecinne? - To było z jednej strony dziecinne, zgodzę się z tym. Z drugiej jednak strony my chcieliśmy, aby sędzia zarządził powiedzmy pół godzinną przerwę na ubijanie toru, po czym byłby on dobry, ale stało się inaczej. Łatwo oceniać z poziomu trybun, ale na torze nie było nam łatwo. Po przerwie tor był naprawdę dobry i nie stwarzał jakichkolwiek problemów z jazdą - zakończył szwedzki żużlowiec Lechmy Poznań.

Źródło artykułu: