Adrian dokonał wielkiej rzeczy - komentarze po meczu PGE Marma Rzeszów - Unibax Toruń

W wielkanocny poniedziałek PGE Marma Rzeszów uległa na własnym torze Unibaxowi Toruń 44:46. Zawodnicy obu ekip byli pod wrażeniem postawy Adriana Miedzińskiego, który po groźnym upadku pojechał w powtórce i wygrał bieg.

Kamil Pulczyński (Unibax Toruń): Wygrana bardzo nas cieszy. Dzisiejszy tor był wymagający i trzeba było sporo się napocić, by przywieźć jakieś punkty. Było trochę kolein, które dodatkowo utrudniały jazdę. Pierwszy start był dla mnie bardzo udany, pozostałe już nie. W trzecim swoim biegu prowadziłem przed Dawidem Lampartem, jednak popełniłem błąd, odjechałem od krawężnika i Dawid to wykorzystał. Troszkę odczuwam brak Emila Pulczyńskiego, bowiem Bartek Pietrykowski nie ma jeszcze zbyt dużego doświadczenia. Myślę, że gdy wróci Emil, będziemy wygrywać mecze z jeszcze większą przewagą.

Wojciech Stępniewski (prezes Unibaxu Toruń): Jeśli chodzi o wykluczenie naszego zawodnika w biegu czternastym, to moim zdaniem sędzia się pomylił. Wyjście z pierwszego łuku było tak przyczepne, że Chris Harris dostał takiej prędkości, że wpadł w Adriana Miedzińskiego. Nie mówię, że zrobił to świadomie. Adrian, broniąc się, odsunął się od niego na zewnętrzną i wpadł w bandę, a tam jechał rozpędzony Rune Holta i doszło do makabrycznego wypadku. Co do całych zawodów, to poza kilkoma mijankami nie było żadnego ścigania. Adrian po tym wypadku jest poobijany, twardy chłopak, podobnie Rune. Na razie wygląda na to, że żadnych złamań nie ma. Dopiero jak dotrze do szpitala, będziemy coś wiedzieć.

Dawid Lampart (PGE Marma Rzeszów): Tragedia, jedna wielka tragedia. Aż szkoda mi cokolwiek komentować. Pojechałem fatalnie. Kompletnie nie wiem co się dzieje. Sparingi, czy treningi udaje się jechać bardzo dobrze, a na meczu jest tragedia. Przede wszystkim działa na mnie stres i niestety dzisiaj też to odczuwałem. W Rzeszowie tor co mecz jest dla mnie zaskoczeniem, jednak nie jest to wina ani trenera, ani toromistrza. Po prostu jego specyfika tak wygląda. Inaczej byłoby, gdybyśmy robili beton, który stworzyć jest o wiele prościej.

Michael Jepsen Jensen (Unibax Toruń): Myślę, że było OK. Zdobyłem trochę punktów, więc zrobiłem swoje. W ostatnim biegu w moim motocyklu nagle zabrakło prędkości, na razie nie wiem co było tego przyczyną. Byłem wtedy przed Chrisem Holderem i jechałem po dwa punkty, jednak zakończyło się czwartym miejscem. Jestem z tego powodu trochę smutny, bo chciałem dorzucić te dwa oczka do swojego dorobku. Dzisiaj cały zespół zrobił świetną robotę, wszyscy zdobyli ważne punkty i udało nam się wygrać. Rzeszowski tor jest całkiem fajny. Dzisiaj było sporo kolein, stąd żeby dobrze na nim jechać, musisz mieć mocne ręce. Jest to bardzo szybki tor i nietrudno na nim o błąd. Trzeba jeździć z głową.

Dariusz Śledź (trener PGE Marmy Rzeszów): Przede wszystkim trzeba pogratulować gościom, bo jechali fajne spotkanie i wywożą stąd dwa punkty. Spotkanie było takie, jakiego się spodziewaliśmy, czyli bardzo trudne. Byliśmy w końcówce blisko, ale nie dość blisko, żeby wygrać. Gratulujemy gościom i będziemy się starali jeździć skutecznie na swoim torze w następnych spotkaniach.

Jan Ząbik (trener Unibaxu Toruń): Nasi zawodnicy stanęli na wysokości zadania. Każdy z nich zdobywał punkty, a o to przecież chodzi. Może najmniej akurat Pietrykowski, ale on się dopiero uczy tego rzemiosła. Wróci na przyszły tydzień Emil Pulczyński, więc młodzieżowo zespół będzie już dobry. Zarówno Chris Holder, jak i Adrian Miedziński zrobili swoje i wygraliśmy te zawody. Udało nam się dobrze startować na tym torze, później praktycznie nie było walki. W tych dobrych startach upatruję przyczyn naszego sukcesu. Rzeszów ma dosyć dobry zespół, muszą sobie poukładać wszystko i trzeba jechać dalej. Do końca sezonu jest bardzo daleko i wszystko jest możliwe.

Chris Holder (Unibax Toruń): Dzisiejszy dzień jest bardzo udany dla naszej drużyny. Ja wypadłem całkiem nieźle. Tor był trudny i nierówny. Miałem jeden nieudany wyścig, reszta była w porządku. To było trudne spotkanie. Przeciwnicy nie byli wcale tacy wolni, więc cieszę się ze swojej zdobyczy punktowej. Jestem pod wrażeniem postawy Adriana Miedzińskiego. Po tak groźnym wypadku w biegu czternastym dokonał wielkiej rzeczy, bo wygrał w powtórce.

Jason Crump (PGE Marma Rzeszów): To było bardzo trudne spotkanie. W tym roku Toruń jest jedną z najsilniejszych drużyn. Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz. Goście przyjechali tutaj i bardzo szybko dopasowali się do naszego toru. W biegu czternastym doszło do fatalnego upadku m.in. Adriana Miedzińskiego. W powtórce biegu dokonał on heroicznego wyczynu - obolały zdołał wygrać. Z pewnością jest on bohaterem dzisiejszego meczu. My jako drużyna jesteśmy zawiedzeni wynikiem spotkania. To jest jednak początek sezonu. Na inaugurację wygraliśmy z Gorzowem, więc musimy jechać dalej. W tym roku żadna drużyna nie spada i sezon 2011 traktujemy bardziej jako budowę teamu na przyszłość. Walczyliśmy dzisiaj do końca, zbliżyliśmy się do gości w końcówce, ale troszeczkę zabrakło. Wielkie brawa dla przeciwników za dobrą jazdę.

Wypowiedzi zebrali Piotr Rachwał i Mateusz Kędzierski.

Źródło artykułu: