Od powrotu z Gorican zawodnicy Unii Leszno musieli czekać aż dwa tygodnie na możliwość odbycia treningów na swoim torze. Tobiasz Musielak twierdzi, że nie był to zmarnowany okres. - Bardzo dużo jeździliśmy na crossie. Trener doszedł do wniosku, że już nie musimy trenować na sali. Całe dwa tygodnie wykorzystaliśmy na cross. Rozbrat z motocyklem żużlowym nie był więc dla nas aż tak bardzo dotkliwy. Mimo to podczas wtorkowego treningu na torze dało się odczuć, że nie mieliśmy przez parę dobrych dni kontaktu z maszynami żużlowymi. Trzeba było sobie pewne rzeczy przypomnieć, tym bardziej, że tor był wymagający - powiedział dla SportoweFakty.pl.
Podczas wtorkowej sesji treningowej młodszy z braci Musielaków testował nowe tłumiki. - Powiem krótko, to była tragedia. Wierzę, że będziemy mogli jeździć na starym modelu tłumika. - mówi Tobiasz. Poniżej prezentujemy tłumik w motocyklu juniora Byków w chwilę po zjeździe z toru.
W ciągu minionych miesięcy Tobiasz Musielak wyraźnie urósł i zmężniał. - Nie mierzyłem się, ale rzeczywiście urosłem przez zimę, gonię Sławka. Wchodząc w sezon nie czuję jednak, żeby miało to wpływ na moją jazdę czy wyczucie motocykla. Wiadomo, że łatwiej jest żużlowcom o drobnej budowie. Trochę podpatruje styl jazdy wysokich zawodników, ale głównie skupiam się na sobie. Oglądam zapisy wideo moich jazd i staram się analizować błędy.
Tobiasz Musielak będzie rywalizował o miejsce w składzie meczowym Unii Leszno z Kamilem Adamczewskim. - Siedzi nam w głowach ta rywalizacja, ale jesteśmy dobrymi kumplami i staramy się tego nie pokazywać. Oby tak zostało, bo w drużynie lepiej jest mieć przyjaciela zamiast wroga - mówi Tobiasz.
Najbliższe plany treningowe i sparingowe Unii Leszno są uzależnione od pogody. Prognozy nie są najlepsze. - Mamy zaplanowany trening na czwartek, ale prognozy pogody nie są optymistyczne. Trudno więc powiedzieć jak będą wyglądały najbliższe dni. Nie wiem nawet w tej chwili jak wygląda sytuacja ze sparingami zaplanowanymi na koniec tygodnia - powiedział młodszy z braci Musielaków.