Nadzieja PSŻ Lechma Poznań: Krzysztof Słaboń

Krzysztof Słaboń to, oprócz Petera Ljunga, największe zimowe wzmocnienie PSŻ Lechma Poznań. Urodzony w Kanadzie żużlowiec poprzedni sezon spisał na straty, ale w przeszłości nie raz pokazywał, że potrafi zdobywać punkty. W stolicy Wielkopolski liczą, że podobnie będzie w tym roku.

30-letni Krzysztof Słaboń w poprzednim sezonie reprezentował barwy Włókniarza Częstochowa, ale w Speedway Ekstralidze było mu dane wystąpić w zaledwie dwóch meczach, w których zgromadził 3 punkty. Wcześniej jednak w najwyższej lidze pokazywał, że umie się ścigać będąc w swoich drużynach mocnym punktem drugiej linii ze średnią biegopunktową oscylującą wokół 1,500. Dość powiedzieć, że Słaboń ma na swoim koncie pięć medali Drużynowych Mistrzostw Polski, w tym dwa złote zdobyte w sezonach 1998 i 2000 zdobyte z Polonią Bydgoszcz. Na zapleczu Speedway Ekstraligi syn Roberta Słabonia radził sobie jeszcze lepiej - w sezonie 2009 był jednym z liderów Startu Gniezno uzyskując na koniec rozgrywek średnią biegopunktową równą 1,907.

Właśnie mając w pamięci wcześniejsze udane starty Słabonia poznańscy działacze zdecydowali się na ten transfer. Poznań to dobre środowisko do odbudowywania kariery, o czym najlepiej przekonał się Adam Skórnicki, który do PSŻ przychodził po niezbyt dla siebie udanym 2005 roku, by 2,5 roku później zostać mistrzem kraju. Słaboń sam przyznaje, że atmosfera w poznańskim zespole była dla niego jednym z głównych czynników decydujących o podpisaniu kontraktu. - Widzę, że w Poznaniu jest fajna drużyna - zawodnicy, którzy mają startować stworzą dobry atmosferę. Żużel to w głównej mierze sport indywidualny, ale nastroje w drużynie również mają znaczenie - wyjaśniał "Słaby".

Oczekiwania wobec zawodnika w stolicy Wielkopolski są duże. - On sam przyznaje, że chce u nas udowodnić, że nie jest jeszcze stracony. I my na to liczymy - mówi Jarosław Lewandowski, wiceprezes klubu. Dobre zdanie o Słaboniu ma także Mirosław Kowalik, który pracował już z nim w sezonie 2009, gdy przez kilka miesięcy prowadził Start Gniezno. - Krzyśka stać na bardzo wiele - przekonuje opiekun Skorpionów. - Jeśli zgra się ze sprzętem, dobrze wejdzie w sezon, to na poziomie I Ligi będzie mocnym, pewnym punktem zespołu - zapewnia.

Jeśli słowa Kowalika się sprawdzą, a na swoim poziomie pojadą pozostali poznańscy zawodnicy, to Skorpiony w sezonie 2011 mogą namieszać i zrealizować cel maksimum, jakim jest awans do górnej czwórki.

Słaboń podpisujący kontrakt z Włókniarzem w grudniu 2009 roku

Zobacz również:

Nadzieja KSM Krosno: Borys Miturski

Nadzieja Kaskadu Równe: Aleksandr Borodaj

Nadzieja Orła Łódź: Piotr Dym

Źródło artykułu: