Falubaz będzie miał kłopoty finansowe?

Podczas sesji Rady Miasta, która w środę odbyła się w Zielonej Górze, radni po raz kolejny próbowali ustalić budżet na 2011 rok. Według ich propozycji kluby sportowe nie otrzymałyby dotacji.

Pieniądze te zostałyby przekazane na pokrycie deficytu subwencji oświatowej. W sumie jest to kwota 2 700 000 złotych.

Z takiego obrotu spraw zadowolony nie jest prezes Falubazu Zielona Góra - Robert Dowhan. - To jest potężny cios. Wszyscy wiedzą jak kosztowny jest sport żużlowy. Wszyscy wiedzą, że rozpoczęliśmy przebudowę toru. Zmuszeni byliśmy do tego, ponieważ ten tor od kilkudziesięciu lat nie był przebudowany. Brak było odchylenia jeśli chodzi o łuki, brak było odwodnień, drenaży i studni. Musieliśmy to zrobić. To był koszt ponad 200 tysięcy złotych, gdzie klub sportowy musiał zainwestować w obiekt miejski, i gdzie liczyliśmy na pomoc władz. Sezon 2011 będzie ciężki z tego powodu, że mamy kryzys gospodarczy. Wiele firm zmniejsza różnego rodzaju dotacje na nas i pomoc jeżeli chodzi o sponsoring. Żaden nowy zakład nie powstał wokół Zielonej Góry, więc ciężko nam jest chodzić i o te pieniążki walczyć, bo jesteśmy bardzo ograniczeni. Skład drużyny również został skonstruowany na miarę Falubazu, który od trzech lat bije rekordy popularności, bije wszystkich na głowę jeżeli chodzi o marketing. Bije wszystkich jeżeli chodzi o poziom sportowy i chcielibyśmy to utrzymać. Dyscyplin, które liczą się w całym kraju, jest w Zielonej Górze bardzo mało. Liczyłem na wsparcie prezydenta i władz, ale jak widać zostajemy z problemem sami - powiedział Dowhan na antenie Radia Zielona Góra, cytowany przez portal falubaz.com.

Robert Dowhan nie jest zadowolony z decyzji radnych. Uważa, że klub zostaje sam ze swoimi problemami

Komentarze (0)