Janusz Kołodziej: Mam lekki kryzys od meczu z Rzeszowem

Janusz Kołodziej miał bardzo dobry początek sezonu. Był jednym z najlepiej punktujących zawodników Speedway Ekstraligi. W ostatnich spotkaniach można było zauważyć spadek formy. Jego potwierdzenie przyszło w rundzie kwalifikacyjnej do Grand Prix w Częstochowie.

- Na brak awansu złożyło się kilka spraw. Przede wszystkim muszę przyznać, że moje motocykle były wolniejsze od przeciwników. Miałem dobre wyjścia ze startu, ale byłem mijany przez rywali na dystansie. Czułem, że nie mają one takiej mocy, jak mieć powinny - powiedział dla SportoweFakty.pl Janusz Kołodziej.

Lider tarnowskiej Unii robi wszystko, aby minął kryzys, który ma od meczu z Rzeszowem. - Długo zastanawiałem się na przyczyną słabszej jazdy w ostatnim czasie. Myślałem, że coś jest nie tak z moją formą, jednak zawody w Częstochowie potwierdziły moje przypuszczenia, że problem leży po stronie sprzętu - dodał zawodnik Unii.

Po finale IMP w roku 2006, Tomasz Gollob powiedział, że żaden polski zawodnik nie może na równi rywalizować z zawodnikami zagranicznymi w cyklu Grand Prix. Powodem jest lepszy dostęp obcokrajowców do nowinek technicznych i lepszego sprzętu. W przypadku Golloba te słowa się nie potwierdziły, a co na ten temat myśli Kołodziej? - Myślę, że coś w tym jest. Kiedy powstaje jakiś problem ze sprzętem, to w Polsce jest problem ze znalezieniem części odpowiedniej jakości. Za granicą jest lepiej. Zawodnicy mają dostęp do bardzo dobrych tunerów. Poza tym, tam się pracuje nad nowinkami, są one dostępne, u nas w zasadzie mamy do dyspozycji to, co już dawno zostało odkryte - zakończył Janusz Kołodziej.

Komentarze (0)