- Nie było to dla nas tajemnicą, że Łagutowie w końcu kiedyś odejdą do ekstraligi - powiedział w rozmowie z portalem telegraf.lv prezes łotewskiego klubu Władimir Rybnikow, po czym dodał - Podchodzimy do całej sytuacji ze spokojem, chociaż negocjowaliśmy z braćmi w celu zatrzymania ich w składzie naszego zespołu. Sternik klubu z Daugavpils zauważa jednak, iż w momencie pozostania obu zawodników na Łotwie problemem mógłby być ich bardzo wysoki KSM (w pierwszej lidze dla Artioma - 8,62, a Grigorija - 9,84).
Władimir Rybnikow stara się znaleźć plusy w odejściu braci. - Jest w tym pewna logika. Oczywistą sprawą jest, że mecze na domowym torze, których wynik często wahał się w granicach 60:30 dla gospodarzy, mało kogo interesują. Zauważa także, że dużym atutem jego zespołu w przyszłym sezonie mogą być juniorzy. - Naszym plusem na pewno jest świetna młodzież, której warto dawać szanse pokazania się.
Na tę chwilę Lokomotiv w swoim składzie ma m.in. Maksima Bogdanowa, który od przyszłego roku będzie już seniorem. Podpisane kontrakty mają również młodzieżowcy, w tym siostrzeniec braci Łagutów - Wadim Tarasienko. Klub doszedł także do porozumienia z Romanem Povazhnym, który w Daugavpils spędził dwa ostatnie lata.
Lokomotiv prowadzi negocjacje z dwoma obcokrajowcami, jednak Rybnikow nie chce zdradzić o jakich zawodników chodzi. Trener zespołu, Nikołaj Kokin w rozmowie ze SportoweFakty.pl poinformował jednak, że w Daugavpils na kolejny rok chciałby zostać Duńczyk Charlie Gjedde, który miniony sezon stracił ze względu na kontuzję.
Bracia Grigorij (kask żółty) i Artiom (biały) Łagutowie w sezonie 2011 będą zawodnikami Włókniarza Częstochowa