Podwójny sukces Amerykanów
Van Praag nie zdołał obronić tytułu mistrza świata. W finale 1937 roku zwyciężył zaledwie dwa wyścigi, trzykrotnie mijając linię mety na ostatniej pozycji. Nie pomogło mu nawet 11 punktów doliczanych do klasyfikacji końcowej. Na podium stanęli wówczas Jack i Cordy Milne oraz Wilbur Lamoreaux. Najlepszym poród nich okazał się niepokonany tego dnia Jack Milne. Właśnie on oraz Lamoreaux okazali się pierwszymi "seryjnymi" medalistami mistrzostw świata na żużlu. Powtórzyli bowiem medalowy sukces w roku następnym. Co prawda mistrzem świata został wówczas Bluey Wilkinson, ale na drugim stopniu podium stanęli obaj Amerykanie i otworzyli tym samym historię zawodników, którzy zdobywali krążki IMŚ kilkukrotnie pod rząd.
Kto wie, być może gdyby nie wybuch wojny we wrześniu 1939 roku i przerwa w rywalizacji o żużlowego mistrza globu, trwająca w latach 1939 - 1949, zarówno Milne jak i Lamoreaux zdobyliby kilka medali więcej. Oboje byli na liści startowej zaplanowanego na 7 września finału, a Lamoreaux do punktów, które zdobyłby na torze doliczyć miał aż 7 bonusowych "oczek" z eliminacji.
We wrześniu 1949 wznowiono batalię o tytuł mistrza świata. W programie widniało nazwisko Wilbura Lamoreaux, jednak zajął dopiero piąte miejsce z dziewięcioma punktami. Milne natomiast startował jeszcze do 1951 roku w zawodach na terenie USA. Na arenie międzynarodowej słuch o nim zaginął.
Żużel zmieniał się w błyskawicznym tempie. Wielu przedwojennych jeźdźców nie potrafiło dostosować się do zachodzących zmian. Nadchodziła nowa era.
Era Fundina
W latach pięćdziesiątych na żużlowych stadionach pojawiły się nazwiska, które złotymi zgłoskami zapisały się w annałach czarnego sportu. Wystarczy wymienić Jacka Younga, Barry’ego Briggsa, Petera Cravena czy Ronniego Moore’a. Jednak najwybitniejszym zawodnikiem tamtego okresu był Ove Fundin, którego imieniem nazwano puchar o który walczą w XXI wieku żużlowcy w Drużynowym Pucharze Świata.
Szwed swoimi osiągnięciami przyćmił nawet nazwisko pierwszego dwukrotnego mistrza świata Jacka Younga. W latach 1956 - 1965 stawał nieprzerwanie na podium indywidualnego czempionatu globu, pięciokrotnie lokując się na szczycie klasyfikacji!
W finałach IMŚ zadebiutował w 1954. Nie był to udany start, gdyż z dwoma punktami na koncie uplasował się na ostatniej, szesnastej pozycji. Rok później był już szósty. 22 dnia września 1956 na legendarnym Wembley zdobył swój pierwszy medal indywidualnych mistrzostw świata - od razu złoty.
W sezonie 1957 w wyścigu barażowym uległ Briggsowi. Wraz z Nowozelandczykiem zdobyli po 14 punktów w zasadniczych XX wyścigach. Wspominana wiktoria Briggsa zapoczątkowała jego pierwszą, trwającą trzy sezony serię medali IMŚ. Rok później po raz kolejny okazał się lepszy od Fundina. Tym razem barażowy wyścig był niepotrzebny, albowiem urodzony w Christchurch 30.12.1934 czterokrotny mistrz świata był niepokonany.
Wracając do Fundina, w 1959 po raz trzeci został wicemistrzem świata, jednak tym razem to nie Briggs pozbawił go tytułu, lecz Ronnie Moore, zdobywający medale w latach 1954 - 56 oraz 1959 - 60.
Szwed dopiero w 1960 powrócił na tron. Nie opuścił go przez dwa sezony. Fundina zdetronizował w 1962 roku Peter Craven, ale już po roku Ove po raz czwarty - i nie ostatni, zasmakował smaku mistrzowskiego tytułu.
Legenda w miejsce legendy
Gdy Ove Fundin zdobywał swój ostatni, złoty medal IMŚ, na trzecim stopniu podium stanął po raz pierwszy Ivan Mauger. Właśnie rozbłyskała jego gwiazda, która blaskiem przyćmiła wybitnego Szweda. Co prawda urodzony - podobnie jak Briggs, w miejscowości Christchurch, Mauger zdobył o jeden indywidualny medal mniej niż dziesięciokrotny medalista Drużynowych Mistrzostw Świata ze Szwecji, ale w jego kolekcji znalazło się aż sześć tytułów indywidualnego czempiona globu!
W sezonach 1967 - 74 reprezentant Nowej Zelandii nie opuszczał podium. Do legendy przeszła jego porażka z niespodziewanym mistrzem świata z Opola Jerzym Szczakielem. Gdyby nie upadek być może bogata kariera Maugera okraszona byłaby siedmioma tytułami... Gdyby...
Stało się jednak inaczej, co w niczym nie umniejsza geniuszu jakim był bez wątpienia zawodnik dochodzący do sukcesów drogą wyrzeczeń.
Duński Profesor
W latach osiemdziesiątych pojawiło się mnóstwo niezwykle utalentowanych żużlowców rodem z Danii. Wśród nich wyróżniał się Hans Nielsen, który swój talent potwierdził w 1984 roku, gdy w Goeteborgu na jego piersi zawisł srebrny "krążek" mistrzostw świata. Rok później ponownie był drugi i ponownie uznać musiał wyższość rodaka - Erika Gundersena.
Szczęśliwym miastem dla Duńczyka był Chorzów. Tam bowiem po raz pierwszy zasmakował smaku bycia najlepszym zawodnikiem na świecie. W 1987 po raz kolejny dał o sobie znać Gundersen. Dwudniowy finał rozgrywany w Amsterdamie obfitował w wiele emocjonujących wyścigów. Po pierwszym dniu żużlowiec, który za dwa lata dozna ciężkich obrażeń na torze w Bradford i nigdy nie powróci do pełnej sprawności miał jednopunktową przewagę nad Nielsenem. Drugi dzień należał jednak do urodzonego w Brovst pierwszego obcokrajowca w Motorze Lublin. Kompletem punktów przypieczętował kolejne mistrzostwo.
W Vojens (1988) Gundersen zrewanżował się krajanowi triumfując w biegu barażowym, ale rok później w Monachium Hans Nielsen powrócił na tron.
Przełom wieków i fenomen Crumpa
Granicę XX i XXI wieku kibic czarnego sportu przekroczyli zafascynowani, słusznie zresztą, doskonałością Tony’ego Rickardssona. Szwed oprócz sportowych sukcesów wprowadził żużel na zupełnie inny poziom. Pokazał wszystkim osobom związanym z żużlem co oznacza prawdziwy profesjonalizm.
W latach 1998 - 2005 nie schodził z podium IMŚ zdobywając wówczas pięć tytułów mistrza świata. Warto wspomnieć, iż w 1994 w Vojens zdobył pierwszy tytuł co sprawia, że zrównał się w liczbie złotych medali indywidualnej rywalizacji pośród najlepszych żużlowców na świecie z samym Ivanem Maugerem.
Pałeczkę po Rickardssonie przejął Jason Crump, który od 2001 roku nie schodzi z podium mistrzostw świata Grand Prix. Australijczyk zrównał się tym samym z Fundinem, który dziesięciokrotnie pod rząd zdobywał medale IMŚ. Przed Crumpem otwiera się szansa wyprzedzenia legendy z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych pod kątem "seryjnych" medali tej rywalizacji. Historia tworzy się na naszych oczach...
Podsumowanie
Na podium indywidualnych mistrzostw świata stanęło dotychczas 81 zawodników. 45 uczyniło to jednokrotnie. Do liczby tej można dodać Shawna Morana, który jednak został pozbawiony wicemistrzostwa świata w 1990 roku po wykryciu w jego organizmie środków dopingujących.
Spośród 81 medalistów 22 możemy nazwać "seryjnymi", gdyż zdobywali minimum dwa medale rok po roku.
A oto jak przedstawia się alfabetyczna lista "seryjnych" medalistów indywidualnych mistrzostw świata:
Barry Briggs 1955, 1957 - 59, 1962 - 64, 1966, 1968 - 69
Peter Collins 1976 - 77
Jason Crump 2001 - 10
Ove Fundin 1956 - 65, 1967
Tomasz Gollob 1997 - 99, 2001, 2008 - 10
Erik Gundersen 1984 - 85, 1987 - 88
Billy Hamill 1996 - 97, 2000
Greg Hancock 1996 - 97, 2004, 2006
Wilbur Lamoreaux 1937 - 38
Michael Lee 1979 - 80, 1983
Ivan Mauger 1967 - 74, 1977, 1979
Anders Michanek 1974 - 75
Jack Milne 1937 - 38
Ronnie Moore 1954 - 56, 1959 - 60
Hans Nielsen 1984 - 89, 1991, 1993 - 96, 1999
Ole Olsen 1971 - 72, 1975, 1977 - 78, 1981
Nicki Pedersen 2003, 2006 - 2008
Bruce Penhall 1981 - 82
Igor Plechanow 1964 - 65
Tony Rickardsson 1991, 1994 - 95, 1998 - 2005
Fred Williams 1950, 1952 - 53
Jack Young 1951 - 52
Bartłomiej Jejda