Każdy źle postawiony krok bardzo boli - rozmowa z Michałem Mitko, zawodnikiem Kolejarza Opole

Michał Mitko w sezonie 2010 bronił barw Kolejarza Opole. Nie miał jednak dużo szczęścia, gdyż imały się go kontuzje. Skutki jednej z nich odczuwa do dnia dzisiejszego. W rozmowie z naszym portalem odnosi się on między innymi do zmian regulaminowych, które będą obowiązywać od przyszłego roku.

Jarosław Handke: Dla twojego klubu sezon 2010 już się skończył. Jak możesz go podsumować?

Michał Mitko: Sezon w Opolu skończył się bardzo szybko. Dla mnie był to dobry sezon, niestety dla klubu trochę gorszy.

Wystartowałeś w sierpniu w półfinale Mistrzostw Europy Par, który odbył się w Opolu i zdobyłeś w tych zawodach 12 punktów. Jak je oceniasz?

- To były dobre zawody w moim wykonaniu, miałem dobrze dopasowany motocykl. Szkoda tylko, że nie udało się stanąć na podium.

Były to pierwsze zawody tej rangi w Opolu. Jak możesz skomentować je pod względem organizacyjnym?

- Pod względem organizacyjnym wszystko było super. Nie ma się do czego przyczepić.

W tym sezonie nie ominęły cię kontuzje. Dosyć poważną zanotowałeś przed kilkoma miesiącami w meczu przeciwko Speedway Wandzie Kraków. Czy do dziś odczuwasz jakieś skutki tego urazu?

- To prawda. W wypadku z Igorem Kononowem uszkodziłem staw skokowy w prawej nodze, jest to bardzo nieprzyjemna kontuzja. Do dziś muszę uważać jak stawiam nogę, bo za każdym razem, gdy źle postawię nogę, bardzo mnie ona boli. Myślę, ze jeszcze długo będę odczuwał skutki tego upadku.

Wróćmy pamięcią do meczu w Rawiczu z czerwca. Przegraliście tam aż 17:62, gdyż od ósmego biegu nie wyjeżdżaliście do startu. Czy to nie hipokryzja, że z jednej strony opolanie narzekają na fatalny tor, a z drugiej ty o mało nie bijesz rekordu toru?

- Ja nie podjąłem decyzji, że od ósmego biegu nie jedziemy! Nawet było mi to nie na rękę, ale jesteśmy drużyną. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Tor był bardzo trudny, a na dodatek sędzia podejmował bardzo błędne decyzje!

Jesteś wychowankiem klubu z Rybnika, który w bieżącym sezonie jechał w barażu o utrzymanie w I lidze. Jak myślisz, co sprawiło, że twoja ulubiona drużyna jeździła kiepsko w tegorocznych rozgrywkach?

- Rybnik pojechał w barażach i utrzymał się w I lidze. Nie chcę komentować tego co dzieje się w Rybniku, myślę ze następny rok będzie lepszy.

Czym zajmujesz się poza żużlem? Wiadomo, że z pieniędzy zarobionych w II lidze trudno jest wyżyć.

- W Opolu miałem dobre warunki i gdyby nie kontuzja oraz dwa moje słabsze mecze, to było by super. A teraz jest przyzwoicie.

Niedawne spotkanie prezesów w Gnieźnie zaowocowało pewnymi zmianami w regulaminie na kolejny sezon. Ze strony zawodników spływa na nie lawina krytyki. Jak się do nich odnosisz?

- Krytycznie! Ci ludzie sami do tego doprowadzili, a teraz wprowadzają ograniczenia! Moje zarobki były adekwatne do wykonanej pracy, a jak się słyszy ile zarabiali niektórzy zawodnicy w II lidze, to głowa boli! To wina działaczy!

We wrześniu w Rye House Polacy zajęli dopiero trzecie miejsce w finale DMŚJ. Ty przed dwoma laty wraz z kolegami wywalczyłeś złoto. Czy tegoroczny wynik to pokłosie tego, że mamy w kraju coraz mniej klasowych juniorów?

- Nie zawsze można wygrywać! A trzecie miejsce to też dobry wynik. W Polsce mamy dużo młodych i zdolnych zawodników.

Czy chciałbyś coś przekazać kibicom za pośrednictwem naszego portalu?

- Chciałem podziękować wszystkim, którzy pomagali mi w tym sezonie a przede wszystkim moim sponsorom: Panu Mirkowi Dudkowi i firmie PROMEX oraz firmom ICE GROUP, P.T.A. SANECZNIK, GRANI-TEC, ALELAZIENKA i TREX-HAL. Chciałbym również pozdrowić wszystkich moich kibiców.

Komentarze (0)