Wypadek mógł zakończyć się dla niego tragedią. Kask został zerwany z głowy

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Daniel Jeleniewski
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Daniel Jeleniewski

Daniel Jeleniewski ma za sobą 25 lat ścigania na żużlu. To, czy będzie kontynuował karierę, nie jest pewne. Żużlowiec trzy lata temu miał groźny upadek, który mógł skończyć się tragicznie. Skończyło się głównie nas trachu.

W tym artykule dowiesz się o:

27 stycznia 1983 roku w Lublinie przyszedł na świat Daniel Jeleniewski. Jest on obecnie najstarszym wychowankiem lubelskiej szkółki żużlowej, który nadal aktywnie rywalizuje na torze. Swoją karierę rozpoczynał w czasach, gdy mało kto w Lublinie wierzył, że drużyna z tego miasta będzie kiedyś walczyć o tytuły w Drużynowych Mistrzostwach Polski.

Jeleniewski zadebiutował w ligowych rozgrywkach w 1999 roku w barwach LKŻ Lublin. Klub w tamtym okresie zmagał się z problemami finansowymi i rywalizował w najniższej klasie rozgrywkowej. Z biegiem lat zespół poprawiał swoje wyniki, a sam „Jeleń” zyskiwał na skuteczności. Jego wkład w sukces drużyny pozwolił Koziołkom w 2002 roku awansować do I ligi.

Na tym poziomie Jeleniewski również pokazywał się z bardzo dobrej strony, co przyciągnęło uwagę klubów z Ekstraligi. W 2008 roku dołączył do drużyny z Wrocławia, gdzie spędził trzy sezony. Kluczowym momentem, który przyczynił się do tego transferu, był jego znakomity występ w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski w 2007 roku, rozegranym właśnie na wrocławskim torze.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Goliński, Vaculik, Cegielski i Kędzierski

W tamtym finale Jeleniewski otarł się o medal, kończąc rywalizację na czwartej pozycji. Wyprzedzili go jedynie Rune Holta, Tomasz Gollob i Damian Baliński. To osiągnięcie pozostaje jego największym sukcesem indywidualnym. Choć później startował jeszcze w innych prestiżowych zawodach, takich jak Złoty, Srebrny czy Brązowy Kask, nie udało mu się powtórzyć tego wyniku. Na jego koncie znajduje się jednak triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu MACEC 2005.

Choć brakowało mu spektakularnych sukcesów indywidualnych, Jeleniewski zawsze był cennym wsparciem dla drużyn, w których jeździł. Reprezentował m.in. kluby z Łodzi, Częstochowy, Grudziądza, Krosna oraz Bydgoszczy. Przed sezonem 2024 podpisał kontrakt z Unią Tarnów. Na rok 2025 nie ma umowy z żadnym klubem. Czy to oznacza koniec kariery?

- Na razie nie znam odpowiedzi na to pytanie. Jeszcze nie mówię "nie". Na pewno jeszcze będę przy żużlu. W jakiej formie? Zobaczymy - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.

W swojej karierze "Jeleń" przeżył wiele trudnych momentów. Jeden z nich miał miejsce w sezonie 2022, który zakończył się dla niego przedwcześnie z powodu dramatycznego karambolu podczas meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - H.Skrzydlewska Orzeł Łódź. W 5. biegu, na wyjściu z pierwszego łuku, Adrian Miedziński wywiózł Norberta Kościucha na zewnętrzną, co sprawiło, że dla Jeleniewskiego zabrakło miejsca. Doszło do upadku, a na zawodnika wjechał jeszcze Nowak.

W wyniku uderzenia kask Jeleniewskiego został zerwany z głowy. Na szczęście nie doszło do uderzenia odsłoniętą głową o nawierzchnię toru. Żużlowiec doznał jednak rozcięcia skóry głowy. Natychmiast trafił pod opiekę służb medycznych i został przewieziony do szpitala na badania.

- Chyba mogę mówić o dużym szczęściu. Dziękuję wszystkim za wiadomości i słowa wsparcia. Dla tych, którzy oglądali wypadek i zastanawiają się jak to się stało, że kask spadł, informuję, że był on zapięty (poddany oględzinom przez komisarza technicznego). Został zerwany z mojej głowy przez hak motocyklowy. Nie obyło się bez przykrych konsekwencji w postaci szwów, opuchlizny i otarć, ale wszystko się zagoi... oby jak najszybciej – pisał zawodnik na Facebooku.

Mimo tych trudnych doświadczeń Daniel Jeleniewski kontynuuje karierę, a kibice liczą na jego kolejne udane występy w nowym sezonie. Choć w jakim klubie, to jeszcze nie wiadomo.

- Ważne jest to, do czego bym się nadał. Nie każdy dobry czy średni zawodnik jest dobrym trenerem i odwrotnie. Myślę, że to melodia przyszłości. To będzie jakiś kolejny rozdział i będzie trzeba się sprawdzić. Czy się do tego nadam? Otoczenie bardzo szybko to zweryfikuje - stwierdził.

Komentarze (2)
avatar
Twardzi Jak Beton
27.01.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
User wytkną wam błąd w zdjęciu i jego wpis usuneliscie i zdjęcie zmieniliście:)))) a po prostu trzeba było przyznać się do błędu hahaha oj SF:))) 
avatar
Twardzi Jak Beton
27.01.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Kolejny o którym połowa ,kibiców,w Lublinie tylko słyszała:)))