Rafał Wilk (trener Lubelskiego Węgla KMŻ): Jest dwanaście punktów przewagi, mogło być czternaście, gdyby nie upadek Karola Barana w piętnastym biegu... Mogło być trochę lepiej, ale i tak jest dobrze. Myślę, że mamy duże szanse na obronienie tego wyniku w Rybniku i awans do I ligi. Szkoda, że dzisiaj nie jechał Richard Sweetman, bo na takim przyczepnym torze na pewno zdobyłby sporo punktów.
Dariusz Momot (manager KS ROW Rybnik): W Rybniku, na naszym torze myślę, że to my będziemy rozdawać karty. Na pewno jednak nie będzie łatwo, bo lublinianie dziś pokazali, że potrafią jeździć. Zawiedli mnie Ronnie Jamroży i Rafał Fleger. Popracujemy w poniedziałek na spokojnie i pokażemy we wtorek kibicom oraz lubelskim zawodnikom, jak się jeździ w Rybniku.
Mariusz Puszakowski (Lubelski Węgiel KMŻ): W moich dwóch pierwszych biegach pokazaliśmy jak się jeździ parowo. Najważniejsze było dla nas dobro drużyny. W naszym wspólnym drugim biegu Ryan Fisher zrobił mi tak świetną robotę, że na mecie po prostu musiałem go puścić przodem. Tak należało zrobić, bo to on praktycznie wypracował mi pozycję i za to mu się odwdzięczyłem. Jeśli chodzi o rewanż, na pewno ze swojej strony zrobię wszystko, żeby pojechać jak najlepsze spotkanie. To jest moje życie, to jest mój chleb. Punkty to są moje pieniądze. Jak będzie, to się okaże, ale na pewno będziemy walczyć.
Rafał Fleger (KS ROW Rybnik): Mój występ dziś był bardzo słaby. Prawdę mówiąc, spodziewałem się trudniejszego toru. Wiedziałem, że będzie ciężko i dziurawo, ale chyba było lepiej niż na meczach w Lublinie w rundzie zasadniczej. Myślę, że jesteśmy w stanie odrobić te dwanaście punktów. Damy radę.
Tadeusz Kostro (Lubelski Węgiel KMŻ): Mój występ był słaby. Trudno, czasem tak jest. Miałem sporego pecha - w jednym biegu złapałem kapcia, w innym się wywróciłem... Jak się postaramy, to myślę, że te dwanaście punktów nam wystarczy.