- Pozytywnie oceniam zmiany regulaminowe. Myślę, że zapowiada się dobry okres dla wszystkich klubów, które chcą poświęcić przyszły rok na schłodzenie koniunktury i uzyskanie stabilizacji finansowej. To będzie także dobry czas na wyprowadzenie na prostą drużyn pod względem sportowym. Będzie można pojechać zawodnikami młodszymi, na dorobku. Oni będą mogli się rozwinąć i osiągnąć na 2012 rok sportową dojrzałość - powiedział dla SportoweFakty.pl Marian Maślanka.
Zapisy regulaminowe dotyczące juniorów mogą przełożyć się na większą ilość wychowanków w ligowych składach. Ta kwestia od wielu lat jest bolączką polskich klubów. - Właśnie o to chodzi! Przyszły rok będzie trudny, bo nie mamy tylu mocnych juniorów, którzy prezentują ekstraligowy poziom. Rok 2011 będzie jednak idealną okazją dla tych, którym zależy na podniesieniu swojego poziomu. To będzie okazja by zaistnieć na ligowych torach a później także w zawodach międzynarodowych. Te zmiany niewątpliwie mogą pomóc młodym żużlowcom. Właśnie o ten kierunek nam chodziło. Byliśmy w tej kwestii niemalże jednogłośni.
Prezes Włókniarza spodziewa się, że kluby ekstraligowe zwiększą w obecnej sytuacji nakłady na szkolenie adeptów czarnego sportu. - Nie wiem jak sprawa wygląda w innych klubach. W Częstochowie stowarzyszenie CKM Włókniarz intensywnie szkoli młodzież. Mamy dziewięciu adeptów, którzy są obiecujący i potrzebują dużo jazdy. Nie jesteśmy jedynym ośrodkiem, który przykłada się do pracy z młodzieżą. Wierzę, że pozostałe kluby wezmą się za szkolenie i będziemy mieli w przyszłości pożytek z naszych zawodników.
Polscy juniorzy od lat byli wypierani ze składów swoich drużyn przez zagranicznych młodzieżowców. - Czasami trzeba zdobyć wiele doświadczeń, żeby wyciągnąć z nich sensowne wnioski. Niektórzy mówią, że tylko krowa nie zmienia poglądów. Ważne, że nie stoimy w miejscu i szukamy rozwiązań, które mają dwie rzeczy zachować: rozsądne finanse i rozwój polskich zawodników - twierdzi Marian Maślanka.