Marek Bąkowski: Jesteśmy od tego, żeby ten klub dalej trwał

Po przegranym dwumeczu z ekipą z Częstochowy, w bydgoskim parku maszyn panowała wprost wisielcza atmosfera. Nie wszyscy jednak mogą pozwolić sobie na rozpamiętywanie tej porażki, tylko zapowiadają szybkie wyciągnięcie wniosków i działania zmierzające do szybkiego powrotu do grona ekstraligowców. Jedną z takich osób jest członek grupy negocjującej przed sezonem kontrakty z zawodnikami Polonii Marek Bąkowski, który zapowiada budowę drużyny zdolnej do skutecznej walki o awans.

Nikłe zwycięstwo w niedzielnym meczu z ekipą z Częstochowy, a tym samym przegrany dwumecz o uniknięcie bezpośredniej degradacji, wywołały spory szok w Bydgoszczy. Jak przyznaje prezes BTŻ Polonia Marek Bąkowski, który wchodził w skład grupy negocjującej przed sezonem kontrakty z zawodnikami, taki obrót wydarzeń był dla bydgoszczan ogromnym zaskoczeniem: - Szczerze mówiąc, chyba mało kto w Bydgoszczy spodziewał się, że nie uda nam się wygrać tego dwumeczu z Częstochową. Sześć punktów, wydawało nam się, że jest to dużo, szczerze mówiąc ja byłem optymistą. Wiedziałem, że będzie ciężko, ale realnie oceniając siłę drużyn uważałem, że powinniśmy wygrać rewanż różnicą około dziesięciu punktów i zapewnić Bydgoszczy walkę w barażach z wicemistrzem pierwszej ligi. Niestety, stało się inaczej - ocenił tuż po spotkaniu wyraźnie załamany Marek Bąkowski.

Zapewne pierwsze dni po tym ciosie to okres, w którym wszyscy związani z bydgoskim żużlem muszą ochłonąć i dojść do siebie. Działacze muszą jednak od razu zabrać się do wytężonej pracy. - Po tym meczu musimy przede wszystkim ochłonąć - przyznaje Marek Bąkowski. - Wiadomo, że teraz na pewno wiele słów krytyki spadnie na klub, na działaczy, na zawodników, no ale to my jesteśmy od tego, żeby ten klub dalej trwał. Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki, z tej sytuacji. Nie jest sztuką odejść w momencie, kiedy się nie powodzi, ale sztuką jest podnieść się i myśleć dalej. Teraz musimy przespać się z tym i pomyśleć realnie o przyszłym sezonie, a później zacząć działać - zapowiedział prezes BTŻ Polonia.

Wszyscy w Bydgoszczy zdają sobie sprawę, że tylko szybki powrót do ekstraligi może uzdrowić sytuację w klubie. - Na pewno naszym celem będzie szybki awans do ekstraligi - zdradził Marek Bąkowski. - Z tego, co wiadomo, ekstraliga w 2012 roku ma być rozszerzona do dziesięciu zespołów, czyli z pierwszej ligi dwie najlepsze drużyny automatycznie awansują, trzecia będzie walczyła w barażu z ósmym zespołem ekstraligi. To musimy wziąć pod uwagę i zbudować drużynę, która będzie w pierwszej dwójce w przyszłym roku. Czy ta drużyna będzie miała w swoim składzie Emila Sajfutdinowa, czy Andreasa Jonssona, czy pozostałych chłopaków? Nie wiem. Na pewno w tej chwili nikogo nie skreślamy, oczywiście czekają nas rozmowy z tymi zawodnikami. Możliwe, że jeden czy drugi zawodnik powie od razu, że nie interesują go starty w pierwszej lidze. Oczywiście szanujemy to i będziemy szukali innych zawodników. Szczerze mówiąc jest to pytanie do prezesa Jacka Wojciechowskiego, który będzie musiał to wszystko poukładać, a także do trenera, który musi określić kształt drużyny - podsumował członek zespołu negocjującego kontrakty z zawodnikami.

Włodarze klubów pierwszoligowych niedawno przyjęli założenia do regulaminu finansowego, który może zrewolucjonizować rozgrywki niższej ligi. - Może zabrzmi to trochę śmiesznie, ale czytałem propozycję regulaminu finansowego dla pierwszej ligi, ale nie do końca się z nim zapoznałem, bo szczerze mówiąc nie zakładałem takiego wariantu, że to my będziemy w pierwszej lidze - przyznał szczerze Marek Bąkowski. Spadek sprawił, że bydgoscy działacze będą musieli w trybie przyspieszonym zapoznać się ze wszystkimi regułami panującymi w pierwszej lidze. - W tej chwili ten regulamin staje się dla nas materiałem, z którym musimy się dogłębnie zapoznać - potwierdził Marek Bąkowski.

Źródło artykułu: