Tomasz Gollob po Grand Prix w Vojens: Nie wywierajcie na mnie presji

Tomasz Gollob wygrał z kompletem 24 punktów Nordynckie Grand Prix w Vojens. Na twarzy lidera klasyfikacji generalnej bardziej niż uśmiech gościło skupienie. - Jeszcze daleka droga do mistrzostwa. Proszę, nie wywierajcie na mnie presji. W 1999 roku też miałem tytuł na wyciągnięcie ręki - przypomina 39-letni żużlowiec.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jeszcze nie myślę o tym, że jest coraz bliżej złotego medalu. Skupiam się na każdym kolejnym wyścigu, w którym chcę dać sto procent. To jest mój cel. Zbyt długa droga przede mną, żeby się cieszyć. Pozostały jeszcze dwie rundy Grand Prix. Oczywiście, lubię jeździć w Terenzano. To jest jakby mój tor, a do tego jeszcze Bydgoszcz. Powtarzam, że do tytułu jeszcze jest długa, długa droga. Jestem skoncentrowany i bardzo pracowity - mówi w swoim stylu lider klasyfikacji Grand Prix.

- Tor w Vojens kocha lub nienawidzi - mówił jeszcze niedawno Tomasz Gollob o obiekcie Vojens Speedway Center. W sobotni wieczór, 11 września tor w Vojens wyjątkowo "kochał" lidera klasyfikacji przejściowej cyklu Grand Prix. - Pracowałem nad tym, żeby tak było. Te silniki, które tutaj świetnie jechały podczas finału Drużynowego Pucharu Świata zostały przetrzymane do Grand Prix. Chuchałem na nie, żeby nic im się nie stało. Sprawdziły się ponownie na tym torze. Jestem bardzo zadowolony z tego wyniku - przyznał zwycięzca Nordyckiej Grand Prix.

Tomasz Gollob wielokrotnie startował w Vojens i doskonale zdaje sobie sprawę, że nie ma bardziej deszczowego ośrodka żużlowego na świecie. W sobotni wieczór po godzinie 20:00 także rozpadało się nad stadionem i druga część zawodów toczyła się przy większych lub mniejszych opadach deszczu. - Bałem się deszczu. Były spore rozterki, co będzie jak zacznie padać. Tor przecież się zmieniał. Podążałem jednak z regulacją motocykli do tych zmieniających się warunków. Udawało mi dobrze czytać ten tor i starałem się popełniać jak najmniej błędów. Strasznie się cieszę z tego wyniku - podkreślał.

19 punktów przewagi nad Jasonem Crumpem to spora zaliczka. Tomasz Gollob jednak nie liczy punktów i nie kalkuluje. Chce skupiać się na swojej jeździe, a nie oglądać się na rywali. - Nadal jest pełna koncentracja. Szykuję się do Terenzano jak do każdych innych zawodów. Nie myślę o tym, co będzie, ile mam przewagi. Proszę was, nie wywierajcie na mnie presji - zwrócił się do dziennikarzy Gollob. - To jest naprawdę jeszcze długa droga. Wiem, co mówię. To nie jest żadna asekuracja. Wiemy przecież co było w 1999 roku. Też miało być złoto, a okazało się, że wtedy tytuł mistrza świata nie był mi pisany. Dla mnie każde kolejne zawody są najważniejsze - dodał.

Lider klasyfikacji Grand Prix odskoczył najgroźniejszym rywalom na spory dystans. Nad Jasonem Crumpem ma 19 punktów przewagi, nad Jarosławem Hampelem 20. - Nie patrzę na to, kto jest groźniejszym rywalem. Wszyscy są groźni. Cała szesnastka. Tak samo Jarek jak i Jason Crump za darmo punktów mi nie odda. Zawody w Terenzano na pewno będą trudne. Trzeba jechać do przodu. Będę walczył - zakończył Tomasz Gollob, który już za dwa tygodnie we Włoszech może zapewnić sobie pierwszy w karierze i drugi w historii dla Polski złoty medal IMŚ.

Źródło artykułu: