Jarosław Handke: Zacznę od pytania o zamieszanie, które wytworzyło się w parku maszyn po ostatnim biegu. Co było tego przyczyną?
Henryk Jasek: Chodziło o to, że Pytel trochę za ostro pojechał z Gołubowskim. Wcale nie musiał tego robić, to nie był bieg o wszystko. Daniel był na tyle szybki, że prawdopodobnie minąłby Wiktora bez tego faulu.
Kto miał więc po meczu do kogo pretensje?
- Wiktor miał pretensje do Daniela o to, że ten wywiózł go w płot. Nasz zawodnik cudem utrzymał się na motocyklu. Dobrze, że nie doszło do jakiegoś karambolu, bo miałby on miejsce całkiem niepotrzebnie. Daniel go przeprosił, także wszystko się dobrze skończyło.
Wygraliście w tym meczu wyżej z klubem z Ostrowa niż przed dwoma miesiącami, ale początek zawodów wcale tego nie zwiastował.
- No tak. Troszkę mieliśmy problemów ze spasowaniem się. Ostatnio na treningach padał deszcz, jeden, drugi, trzeci raz. Teraz jest upał, pogoda co chwilę się zmienia. Polewaczka musiała często wyjeżdżać. Na początku mieliśmy więc trochę kłopotów z dopasowaniem się do toru.
Odpuszczanie meczów wyjazdowych przekłada się w znacznym stopniu na niską frekwencję w meczach u siebie. Słyszy się to w mieście w rozmowach ludzi na ulicy.
- Możliwe. Ale trzeba patrzeć na realia. Gdyby było więcej pieniążków, to nikt by z pewnością nie odpuszczał. Wiadomo, że ciężko jest wygrać jadąc tak kiepskim składem w Łodzi. Jest plus takiej sytuacji - zawodnicy, którzy normalnie nie jeżdżą w składzie, mają szansę się pokazać. Nie w tym jednak rzecz.
Tomasz Łukaszewicz wystartował w niedzielnym meczu w nowym kevlarze z wyszytym logo Kolejarza. Czy to zapowiedź tego, iż zawodnik ten będzie jeździł w RKS-ie także w 2011 roku?
- Myślę, że on powinien jeździć tutaj w Rawiczu.
Czy uważa pan, że ma on naprawdę szansę na znalezienie się w składzie?
- Myślę, że tak. Ciężko próbować go w takim meczu jak ten z Ostrowem. Wystarczy, że drużyna gości wygra dwa razy po 5:1 i już wynik będzie wyrównany. Potem trener jest rozliczany, dlaczego jedzie Łukaszewicz, a nie kto inny.
Widoczne było przebudzenie Marcina Nowaczyka, który w końcu pokazał na torze charakter.
- Tak. Marcin sprzętowo wygląda dziś dość dobrze. Nie mogę tego niestety powiedzieć o Alanie Marcinkowskim. Nie ma on sprzętu. Jest to bardzo waleczny zawodnik, ale sprzęt mu w ogóle nie "idzie". Ani jeden, ani drugi motor nie sprawują mu się dobrze na rawickim torze.
Przed niemal miesiącem klub z Lublina wygrał w Rawiczu 32 punktami. Czy w najbliższą niedzielę będzie lepiej?
- Myślę, że będzie lepiej. Na pewno będzie lepiej.
Lublinianie pokazali jednak w Ostrowie, że są bardzo silni.
- Tak, ale mimo tego utrzymuję swoje zdanie i uważam, że będzie lepiej niż w ostatnim meczu z tym rywalem.
W jakim składzie Kolejarz przystąpi do tego meczu?
- Myślę, że takim, w jakim przystąpiliśmy do meczu z Ostrowem.
Czy ma pan dokładne informacje na temat stanu zdrowia Sebastiana Aldena?
- Sebastian odniósł poważną kontuzję, ma w trzech miejscach złamaną rękę. Ten sezon ma stracony.
Myśli już pan o wzmocnieniu składu na kolejny sezon?
- Myślę, że bardzo by się takie wzmocnienie przydało.
Kogo ma pan na myśli?
- Nie chcę jeszcze na ten temat mówić. Sezon się jeszcze nie skończył, jest za wcześnie na takie rozmowy.