Znaleźć się w pierwszym składzie Unii Leszno - rozmowa z Bartoszem Smektałą, zawodnikiem Sparty Śrem

Bartek Smektała kilka miesięcy temu rozpoczął swoją przygodę ze sportem żużlowym. Jak na razie trenuje w barwach Sparty Śrem, ale jak mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl jego marzeniem są przenosiny do Unii Leszno.

W tym artykule dowiesz się o:

Agnieszka Rembowska: Skąd pomysł na zabawę żużlem?

Bartosz Smektała: Odkąd tylko pamiętam żużel przyciągał moją uwagę. Teraz speedway to dla mnie coś więcej niż tylko zabawa. Może nawet zajęcie na całe życie.

Masz jakiś plan, jeżeli chodzi o twoją karierę?

- Póki co jeżdżę w Sparcie Śrem, ale w planach mam zamiar przenieść się do szkółki żużlowej w Lesznie. Może już nawet za rok!

Przed wyjazdem na tor

Gdyby nie żużel, sport i tak byłby najważniejszy?

- Gdyby nie żużel to na pewno był by to sport związany z motorami. Myślę, że najbliższy byłby mi motocross.

Nauczyciele w szkole przez to bardziej naciskają na naukę?

- Na razie nie odczuwam żadnego nacisku ze strony nauczycieli.

Jak pamiętasz swoją pierwszą jazdę motorem?

- No cóż trochę strachu miałem ale po paru łukach poznałem zasady żużla. Jak wyłamać motor i jak go prowadzić. Od tego czasu minęły zaledwie 3 miesiące, więc pamiętam to doskonale, ale z pewnością, będzie to dla mnie niezapomniana chwila do końca życia.

Trenujesz na torze Unii Leszno, co myślisz sobie jeżdżąc po ścieżkach, którymi ściga się czołówka światowego speedwaya?

- Myślę o tym, aby móc w przyszłości na równi ścigać się tu z nimi, no i oczywiście wygrywać!

Masz już swojego idola?

- Tak owszem, jest nim Jarosław Hampel.

Zdarza ci się marudzić, kiedy masz zrobić coś przy motorze? Czy zawsze z zapałem przystępujesz do pracy?

- Wręcz przeciwnie odciągnąć mnie od motoru to duży problem.

Kto pomaga ci w przygotowaniach do treningów?

- Oj, cała rodzina biega i mi pomaga, najwięcej robi mój tata, który zawsze, jeżeli chodzi o sprawy sprzętowe ma wszystko dopięte na ostatni guzik. Ale mama też się stara jak tylko może i jak potrafi. Fajnie, że rodzina chce mnie tak wspierać, bardzo im za to dziękuję!

W pakowaniu po treningu pomaga rodzina

A na koniec, twoje największe marzenie? Jest takie, czy już się spełniło?

- Największe marzenie to znaleźć się w pierwszym składzie Unii Leszno i zdobywać dla niej komplety punktów.

Dziękuję za rozmowę!

- Również dziękuję za rozmowę i chciałbym pozdrowić czytelników SportoweFakty.pl oraz wszystkich przyjaciół!

Rozmawiała: Agnieszka Rembowska

Komentarze (0)