Wśród faworytów sobotniej rywalizacji wymienia się przede wszystkim Chrisa Harrisa, Nielsa Kristiana Iversena, Janusza Kołodzieja, Antonio Lindbaecka, Fredrika Lindgrena oraz Magnusa Zetterstroema. - Ja skupiam się na sobie i nie przejmuję się krążącymi opiniami. Zawsze daję z siebie wszystko i dopiero na końcu turnieju się okaże, ile punktów będę miał na swoim koncie. Tutaj każdy pojedzie na 110 procent i do sukcesu potrzebna jest również odrobina szczęścia. Mam nadzieję, że tym razem to będzie mój dzień - powiedział Duńczyk Leon Madsen, który jest jedną z największych rewelacji tegorocznych rozgrywek Speedway Ekstraligi.
Żużlowiec Betardu WTS Wrocław ma dobre wspomnienia z Vojens jeszcze z czasów jazdy na miniżużlu, gdyż w sezonie 2001 wygrał tam FIM Speedway Youth Gold Trophy. - Rzeczywiście tamten obiekt mi sprzyja, ale nie jeździłem tam od jakiegoś czasu, ponieważ to nie jest mój domowy tor w Danii. Owal w Vojens jest bardzo specyficzny - raz może być przyczepny, a raz twardy. Dla mnie nie ma to jednak większego znaczenia, jaki będzie w sobotę. To dobry owal do ścigania i mam jedynie nadzieję, że tym razem nie spadnie deszcz - dodał Duńczyk.
Największym marzeniem jeźdźca z Półwyspu Jutlandzkiego jest sięgnięcie po tytuł IMŚ. Niespełna 22-latek w cyklu Grand Prix zadebiutował 5 czerwca 2010 roku, kiedy to z dziką kartą wystąpił w turnieju o Wielką Nagrodę Danii w Kopenhadze. - Grad Prix to zupełnie inna bajka - dwa dni jazdy na pełen gaz. W lidze wystarczy pojawić się na miejscu kilka godzin przed meczem, natomiast turniej GP to trening, spotkania z mediami, rozdawanie autografów i masa innych rzeczy - zakończył Madsen, który na Parken z 3 punktami na koncie zajął piętnaste miejsce.
Leon Madsen w sezonie 2010 wziął do tej pory udział w piętnastu spotkaniach Betardu WTS Wrocław i legitymuje się średnią w wysokości 1,784 pkt./bieg.