Janusz Kołodziej: Pełna koncentracja przed finałem

Reprezentacja Polski na żużlu w czwartek dotarła do Vojens. Biało - Czerwoni obejrzeli na żywo baraż. W piątek wezmą udział w treningu, a w sobotę batalia o medale. W Vojens o planach przed finałem rozmawialiśmy z Januszem Kołodziejem.

W tym artykule dowiesz się o:

Polscy żużlowcy na stadion w Vojens dotarli na niespełna godzinę przed rozpoczęciem zawodów. Choć mieli odpowiednie przepustki, musieli się sporo natłumaczyć zdezorientowanej ochronie, która początkowo nie chciała ich wpuścić na obiekt. -

Przyjechaliśmy do Vojens w czwartek, praktycznie prosto na baraż. Aklimatyzujemy się w Danii przed finałem i oglądamy rywali walczących o miejsca w finale - powiedział na gorąco Janusz Kołodziej

Polacy oglądając baraż trzymali kciuki za Australijczyków. Najmniej chętnie chcieliby pewnie rywalizować w finale z Duńczykami. Ostatecznie to jednak gospodarze, a nie "Kangury" pojadą w sobotnim finale DPŚ. - Jeśli chodzi o rywali w finale, przyjmujemy to co los przyniósł. Nie mieliśmy żadnych "wymarzonych" przeciwników. Tutaj nie ma słabeuszy. Pojadą cztery najlepsze reprezentacji żużlowe świata. Sami musimy wierzyć w siebie, a nie oglądać się na rywali. Wszyscy jesteśmy w formie. Postaramy się dobrze pojechać, a co z tego wyjdzie przekonamy się w sobotni wieczór - uważa Kołodziej.

Podczas barażu tor w Vojens zgodnie z przewidywaniami był twardy. Dopiero w drugiej części zawodów odsypało się i można było atakować po zewnętrznej. - Tor nie jest żadnym zaskoczenie. Jest twardy, ale tego się spodziewaliśmy. Na szczęście widać, że nie jest to typowy beton. Jest on trochę "podrapany", więc da się na nim ścigać. W drugiej części zawodów na pewno trochę się odsypuje. Nie będziemy robić tragedii z tego, że jest twardo. Trzeba jechać i na takim torze - uważa reprezentant Polski.

Jak będą wyglądały ostatnie godziny przed finałem Biało – Czerwonych? - W czwartek zobaczyliśmy na żywo baraż. W piątek mamy zaplanowany trening. W naszej ekipie panuje pełna koncentracja i mobilizacja. Na pewno będziemy jeszcze wszyscy analizowali naszą jazdę po treningu. Będziemy wyciągali wnioski, jak dopasować motocykle, jakie ścieżki wybierać. W sobotę czeka nas najważniejszy dzień. Finał i wielka walka, miejmy nadzieję o najwyższe cele - dodaje Janusz Kołodziej

W piątek po treningu polscy żużlowcy znajdą czas na odpoczynek. - My swoje zrobimy na treningu, a później do prac przystąpią mechanicy. Popołudniu trochę na pewno się zrelaksujemy. Konkretnych planów jeszcze nie mamy. Wizyta w Legolandzie? Czemu nie? - mówi Jaśko.

Na sobotę prognozy meteorologiczne dla Vojens nie są najlepsze. Polacy woleliby, aby sobotni finał odbył się jednak bez deszczu, który może diametralnie zmienić losy zawodów. - Słyszeliśmy, że pogoda ma być nieciekawa. Miejmy nadzieję, że to się jednak nie sprawdzi i uda się rozegrać zawody w normalnych warunkach. W czwartek podczas barażu też miało być kiepsko, a udało się rozegrać zawody bez deszczu. Oby podobnie było w sobotę - kończy znakomicie spisujący się w tym sezonie Janusz Kołodziej.

Źródło artykułu: