Występ Pawlickiego przeciwko Unii Leszno jest możliwy - rozmowa z dyrektorem sportowym Unii Leszno - Sławomirem Kryjomem

W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Sławomir Kryjom odniósł się do porażki Byków w Toruniu. Dyrektor sportowy Unii Leszno wyjaśnia dlaczego mimo słabszych występów Troya Batchelora kolejnej szansy zaprezentowania się nie otrzymał Adam Shields.

Jan Gacek: Jak zawodnicy Unii Leszno przyjęli rezultat niedzielnego meczu z Unibaxem?

Sławomir Kryjom: Przyjęli tę porażkę z godnością, choć nie da się ukryć, że trochę odzwyczailiśmy się od przegrywania. Prawda jest taka, że nie mieliśmy w tym spotkaniu nic do powiedzenia. Gospodarze po prostu byli od nas lepsi. Wynik 51:39 wygląda znacznie lepiej niż jazda naszych zawodników na Motoarenie.

Spodziewał się pan, że to właśnie Unibax przerwie passę zwycięstw Byków?

- Myślę, że po serii jedenastu zwycięstw musiał w końcu przytrafić się nam słabszy występ. Dobrze, że to stało się w Toruniu a nie w spotkaniu z Caelum Stalą. Mecz z gorzowianami czeka nas za dwa tygodnie i to właśnie on zadecyduje o zwycięstwie w rundzie zasadniczej. Przed sezonem wielokrotnie podkreślałem, że Unibax ma świetny skład. Kryzys, który przechodziła ta drużyna nie przekreśla ich potencjału. Wiem, że w sobotę przed meczem z Lesznem mieli zgrupowanie. Torunianie byli bardzo zmotywowani przed tym pojedynkiem. Pozostaje tylko pogratulować im zwycięstwa.

Pierwsza połowa meczu z Unibaxem była wręcz fatalna w wykonaniu Byków. Co było tego przyczyną?

- Nie chciałbym szukać tanich wytłumaczeń. Do tej pory nic nam nie przeszkadzało w wygrywaniu spotkań. Niezależnie od tego czy jeździliśmy na przyczepnej nawierzchni czy na twardej udawało nam się udowadniać naszą siłę. Tym razem jednak gospodarze zaskoczyli nas torem. Nawierzchnia została przygotowana zupełnie inaczej niż do tej pory praktykowano w Toruniu. Wyjątkowo przyczepna była wewnętrzna część toru, zwłaszcza na drugim łuku. Nasi zawodnicy mieli poważne problemy, żeby dopasować się do tych warunków. Nie traktuję jednak tego jak wytłumaczenie czy uzasadnienie naszej porażki. To nie był nasz dzień. Unibax okazał się mocniejszy.

Leszczynienie mieli imponującą serię zwycięstw. Może zawodnicy poczuli się zbyt pewni siebie?

- Być może tak właśnie było. W tej sytuacji pocieszającym jest to, że otrzymaliśmy ten "cios" w rundzie zasadniczej. Wiadomo przecież, że taki słabszy dzień w play - off mógłby mieć znacznie gorsze skutki. Pamiętajmy jednak, że ostateczny układ sił w tabeli będzie uzależniony od naszego meczu z gorzowianami. Zwycięstwo w Toruniu nie zmieniłoby naszej sytuacji. Myślę, że taki zimny prysznic nam się przyda.

Stal wydaje się być jedynym zespołem, który ma szanse wygrać w Lesznie.

- Chcemy wygrać to spotkanie i zająć pierwsze miejsce w tabeli. Żeby osiągnąć ten cel musimy zdobyć w meczu ze Stalą co najmniej 46 punktów. Nie jest nam nawet niezbędny punkt bonusowy, żeby przeskoczyć ich w tabeli. Jestem optymistą. Do tej pory jeszcze nikt nie zagroził Unii na jej torze.

W najbliższym meczu ligowym z Caelum Stalą Gorzów nie wystąpi Przemysław Pawlicki.

- Przemek nie pojedzie w tym spotkaniu bo takie są zapisy w umowie, na podstawie której ten zawodnik reprezentuje drużynę z Gorzowa.

Czy Pawlicki będzie mógł wystąpić w meczu przeciwko Unii Leszno w rundzie play - off?

- W rundzie finałowej jego występ jest możliwy.

Od czego zatem będzie zależał jego ewentualny udział w meczu przeciwko Unii Leszno?

- Nie mogę tego zdradzić ze względu na tajemnicę handlową.

Przeciętnie spisuje się ostatnimi czasy Troy Batchelor. Mimo to, do składu nie jest powoływany Adam Shields, który prezentuje ustabilizowaną formę w ligach zagranicznych.

- Cały czas myślimy o Adamie i jesteśmy z nim w kontakcie. Ostateczna decyzja odnośnie składu zawsze należy do Romana Jankowskiego. Troy zawiódł w ostatnich meczach wyjazdowych, ale w Lesznie ciągle jest pewnym punktem drużyny. Jakie decyzje podejmie trener? Mamy dwa tygodnie na spokojną i chłodną analizę. Shields ma za sobą długą przerwę w startach w Polsce co na pewno utrudniłoby mu zadanie. Ten zawodnik rzeczywiście prezentuje ustabilizowaną formę w lidze szwedzkiej czy angielskiej, ale problemem pozostaje jego sprzęt. Adam miał kilka okazji jeździć w Lesznie i za każdym razem jego motocykle okazywały się zbyt wolne. Do dnia dzisiejszego nic nie zrobiono przy tym sprzęcie, żeby go poprawić. Australijczyk musiałby pojawić się w Lesznie i pokazać co potrafi na treningach. Nie możemy sugerować się tym, że dobrze idzie mu za granicą, bo to nie zawsze ma przełożenie na nasze rozgrywki.

Idealną okazją do przetestowania tego zawodnika był mecz z Betardem Wrocław.

- Zdecydowanie tak. Trener Jankowski jest jednak zwolennikiem budowania ducha zespołu i nie chce eksperymentować ze składem jeśli to nie jest konieczne. To mogłoby przecież obrócić się przeciwko nam. Batchelor nie ma miejsca w składzie za darmo. Ten zawodnik wielokrotnie udowadniał w tym sezonie, że jest potrzebny drużynie.

Źródło artykułu: