Nie najlepsze - łagodnie mówiąc - ostatnie występy Skorpionów i pogoda zachęcająca bardziej do wizyty nad jeziorem niż na stadionie sprawiły, że na niedzielnym meczu zjawiła się zaledwie garstka kibiców. Prawdopodobnie był to mecz ligowy o najniższej frekwencji od reaktywacji żużla w stolicy Wielkopolski.
Tymczasem po trzech biegach mogło się wydawać, że ci, którzy na Golęcinie się nie pojawili, będą mogli żałować - poznaniacy prowadzili 10:8, a żużlowcy gospodarzy na dystansie wyprzedzali dużo wyżej notowanych rywali - Norbert Kościuch w pierwszym biegu pięknym atakiem wyprzedził najpierw Mikaela Maxa, a chwilę później Chrisa Harrisa, w kolejnej gonitwie Adrian Szewczykowski na wyjściu z pierwszego łuku odważnym manewrem zostawił za sobą Dawida Lamparta. Gdy w trzeciej gonitwie duet Robert Miśkowiak/Tyron Proctor 4:2 pokonał Rafała Okoniewskiego i Macieja Kuciapę wydawało się, że gospodarze mogą pokusić się o sensację.
Nadzieje zostały rozwiane już w kolejnym wyścigu, w którym Adam Skórnicki z Szewczykowskim przegrali podwójnie. Skóra zaliczył kolejny fatalny występ w tym sezonie w czterech biegach zdobywając punkt na koledze z pary. - Adam jest poniekąd usprawiedliwiony. Miał fatalny upadek w Anglii, po którym nie powinien jechać z Lokomotivem. Dodatkowo wczoraj w Rybniku upadł tak niefortunnie, że zdarł sobie skórę na pośladku i złamał palec u ręki - tłumaczył Mirosław Kowalik, trener Skorpionów. Dlaczego więc za wychowanka Unii Leszno nie zastosowano przepisu o zastępstwie zawodnika? - Rano jeszcze rozmawiałem z Adamem i zapewniał, że jest gotowy - wyjaśnił Kowalik.
Po czwartym biegu skończyły się nadzieje gospodarzy, ale i emocje w tym meczu - o wyniku większości wyścigów decydował start i rozegranie pierwszego łuku, a w tym elemencie żużlowego rzemiosła zdecydowanie lepiej radzili sobie goście. Chyba że na torze pojawiał się Robert Miśkowiak, który w sześciu startach wywalczył 17 punktów tylko raz przegrywając z Harrisem.
Motorem napędowym gości był Rafał Okoniewski, chociaż każdy zawodnik zespołu Dariusza Śledzia "zrobił swoje". - Nie spodziewałem się, że wygramy tak łatwo - przyznał Okoń. - Jak na razie wszystko układa się po naszej myśli, ale nie możemy spocząć na laurach - dodawał żużlowiec. - Dla mnie nie były to łatwe zawody, widać to po wyniku, cieszę się jednak, że koledzy dobrze punktowali - przyznał Maciej Kuciapa.
Rzeszowianie mogą być również zadowoleni, że udanie do zespołu po kontuzji wrócił Lampart. - Początek miałem dobry, potem jednak musiałem zrobić sobie dwa biegi przerwy, bo chyba od tego upału zrobiło mi się słabo. Potem było jedynka z bonusem i ogólnie jestem zadowolony - mówił rzeszowski młodzieżowiec.
Na upał narzekali również inni żużlowcy. - Jest ciężko, nie tylko dla nas, ale przede wszystkim dla silników. Olej to się chyba zagotował. Nie wyobrażam sobie, co by było, gdybyśmy musieli dziś jeździć na nowych tłumikach - ocenił Norbert Kościuch.
Marma Hadykówka Rzeszów- 53
1. Chris Harris - 9+1 (2,3,2*,2,0)
2. Mikael Max - 10+1 (1*,0,3,3,3)
3. Rafał Okoniewski - 12+1 (2,3,3,2*,2)
4. Maciej Kuciapa - 4+1 (0,2*,1,1)
5. Lee Richardson - 9+1 (2*,2,2,2,1)
6. Dawid Lampart - 6+1 (2,3,-,-,1*)
7. Ludvig Lindgren - 3+3 (1*,1*,1*)
PSŻ Lechma Poznań - 37
9. Norbert Kościuch - 10 (3,0,2,1,3,1)
10. Mateusz Szczepaniak - 0 (0,-,0,-)
11. Robert Miśkowiak - 17 (3,2,3,3,3,3)
12. Tyron Proctor - 2+1 (1,1*,0,d,-)
13. Adam Skórnicki - 1 (1,0,0,0)
14. Adrian Szewczykowski - 6 (3,0,-,1,0,2)
15. Damian Celmer - 1 (0,1,0)
Bieg po biegu:
1. (67,30) Kościuch, Harris, Max, Szczepaniak 3:3
2. (67,64) Szewczykowski, Lampart, Lindgren, Celmer 3:3 (6:6)
3. (67,32) Miśkowiak, Okoniewski, Proctor, Kuciapa 4:2 (10:8)
4. (66,94) Lampart, Richardson, Skórnicki, Szewczykowski 1:5 (11:13)
5. (66,65) Harris, Miśkowiak, Proctor, Max 3:3 (14:16)
6. (67,06) Okoniewski, Kuciapa, Celmer, Skórnicki 1:5 (15:21)
7. (67,47) Miśkowiak, Richardson, Lindgren, Kościuch 3:3 (18:24)
8. (67,59) Max, Harris, Szewczykowski, Skórnicki 1:5 (19:29)
9. (67,58) Okoniewski, Kościuch, Kuciapa, Szczepaniak 2:4 (21:33)
10. (67,18) Miśkowiak, Richardson, Lindgren, Proctor 3:3 (24:36)
11. (67,05) Max, Okoniewski, Kościuch, Skórnicki 1:5 (25:41)
12. (67,25) Miśkowiak, Harris, Lampart, Szewczykowski 3:3 (28:44)
13. (66,92) Kościuch, Richardson, Kuciapa, Proctor (d4) 3:3 (31:47)
14. (67,88)Max, Szewczykowski, Richardson, Celmer 2:4 (33:51)
15. (67,24) Miśkowiak, Okoniewski, Kościuch, Harris 4:2 (37:53)
Sędzia: Ryszard Bryła
NCD: w 5. biegu uzyskał Chriss Harris - 66,65 sek.
Widzów: ok 1,5 tys. (w tym ok. 10 kibiców gości)
Startowano wg II zestawu