Widzieli Orła cień - relacja ze spotkania Start Gniezno - PSŻ Poznań

To, co jeszcze przed spotkaniem wydawało się mało prawdopodobne, stało się faktem. Start Gniezno rozbił na swoim torze PSŻ Lechma Poznań 63:27 i zainkasował w sumie trzy duże punkty. Dwa za zwycięstwo i jeden za lepszy bilans w dwumeczu. Wysoka wygrana z rywalem zza miedzy oznacza, że przez najbliższych kilka tygodni to gnieźnianie będą wiedli prym w regionie.

Obaj trenerzy desygnowali do walki składy niemal takie same z wcześniej awizowanymi. Zbigniew Jąder - dość niespodziewanie - zdecydował się wycofać jedynie Mateusza Szczepaniaka i zastąpił go Danielem Kingiem. Dla wielu obserwatorów była to dość zaskakująca decyzja. - Tak postanowił trener i mi pozostaje się z tym pogodzić - mówił obecny w parkingu Szczepaniak. Żadnych korekt nie dokonał natomiast Leon Kujawski.

Jeszcze pierwsza odsłona dnia mogła sugerować, że derby będą spotkaniem bardzo zaciętym. Ze startu świetnie wyszedł właśnie King i prowadzenia nie oddał do samej mety. Pecha miał Norbert Kościuch, który upadł przy wejściu w drugi łuki. Norbi jednak szybko wstał i sędzia nie musiał przerywać rywalizacji. Kolejne biegi były już prawdziwym nokautem Skorpionów. Goście zdołali "wydrzeć" rywalom zaledwie cztery biegowe remisy, a indywidualnie odnieśli w całym meczu jedynie dwa triumfy.

Świetną partię rozgrywał krytykowany dotąd Kacper Gomólski. 17-latek tylko raz oglądał plecy rywala. W szóstej odsłonie dnia "Ginger" bardzo długo toczył piękną walkę z Adamem Skórnickim. Ostatecznie górę wzięło większe doświadczenie "Skóry". Jednak mądra i dojrzała jazda zdolnego juniora została nagrodzona burzą oklasków. - Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze. Zawsze się staram, walczę, ale dotąd ciągle miałem jakieś problemy. Dziś wszystko zagrało idealnie, dlatego mam powody do satysfakcji. Będę robił wszystko, żeby także w kolejnych spotkaniach być ważnym punktem zespołu - mówił krótko po ostatnim biegu młodszy z braci Gomólskich.

Ani razu gorczycy porażki nie posmakował Michał Szczepaniak. Żużlowiec wygrywał swoje biegi z dużą przewagą i udowodnił, że gnieźnieński tor "rozgryzł" lepiej, niż wielu zawodników startujących na nim przez kilka sezonów. - Sam jestem zaskoczony, że w Gnieźnie spisuję się tak dobrze - komentował jak zwykle skromny Szczepaniak. - Szkoda, że nie miałem okazji rywalizować z bratem, który dziś nie otrzymał od trenera szansy. Mam nadzieję, że szybko wróci do składu poznaniaków, bo jest wartościowym żużlowcem.

"Płatny" komplet punktów (w czterech biegach) wywalczył Krzysztof Jabłoński. Kapitan czerwono-czarnych "napocić się" musiał tylko raz, kiedy w swoim pierwszym starcie stoczył pasjonujący pojedynek ze Skórnickim. To właśnie wychowanek Unii Leszno był najlepszym zawodnikiem gości. Obok "Skóry" jedynie Norbert Kościuch był w stanie nawiązać walkę z gospodarzami. - Cały zespół próbował różnych wariantów, ale nic nie wychodziło - przyznał po meczu Adrian Szewczykowski. "Adik", podobnie jak Damian Celmer, choć starali się walczyć, wypadli fatalnie. Zasłonę milczenia wypada spuścić na postawę Tyrona Proctora. Dobrze spisujący się do tej pory Australijczyk nie potrafił znaleźć recepty na gnieźnieńską nawierzchnię. Podobne wnioski wysnuć można z postawy Roberta Miśkowiaka.

Kibiców w Gnieźnie cieszy wygrana "za 3" i kolejny dobry mecz w wykonaniu Mirosława Jabłońskiego - Najważniejsze, że jesteśmy mocni u siebie i każdy musi się nas bać. Można przegrać na wyjeździe wysoko, ale teraz pokazaliśmy, że nawet te dwadzieścia punktów da się odrobić - mówił "Miras". W obozie poznaniaków jeszcze przed meczem dało się usłyszeć krytyczne słowa na temat przygotowania nawierzchni. - Wszyscy wiedzą że tu jest twardo, przyjeżdżają, a i tak przegrywają - dodał wychowanek Startu.

- Widziałam orła cień- słowa przeboju Varius Manx rozległy się na stadionie przy Wrzesińskiej 25, gdy stało się jasne, że punkt bonusowy zostanie w Gnieźnie. Zamilkli natomiast zupełnie licznie zgromadzeni fani ze stolicy Wielkopolski, którzy w Gnieźnie stawili się w liczbie ok. 1000 osób. Nie można się temu dziwić - ich ulubieńcy zapowiadali walkę do końca, a dostali prawdziwą lekcję speedwaya. Utrata bonusa nie przekreśla szans Skorpionów na udział w najlepszej czwórce I ligi, gdzie rozstrzygnie się kwestia awansu do Speedway Ekstraligi. Przed poznaniakami ważny pojedynek na własnym torze z Lokomotivem Daugavpils. Start w następną niedzielę podejmie RKM ROW Rybnik.

PSŻ Lechma Poznań - 27

1. Norbert Kościuch - 7+1 (u,2,1,1,2,1*)

2. Daniel King - 4+1 (3,0,0,0,1*)

3. Adam Skórnicki - 11 (1,2,3,2,1,2)

4. Tyron Proctor - 2 (0,0,0,2)

5. Robert Miśkowiak - 0 (0,0,-,0)

6. Damian Celmer - 1 (0,-,1,-,0)

7. Adrian Szewczykowski - 2 (1,1,0)

Start Gniezno - 63

9. Peter Ljung - 11+2 (2,2*,1*,3,3)

10. Mirosław Jabłoński - 8+1 (1,3,2,2*,0)

11. Krzysztof Jabłoński - 11+1 (2*,3,3,3)

12. Matej Ferjan - 6 (3,1,1,1)

13. Michał Szczepaniak - 15 (3,3,3,3,3)

14. Kacper Gomólski - 10+3 (2*,3,1,2*,2*)

15. Robin Aspegren - 2+1 (2*,0)

Bieg po biegu:

1. (67,25) King, Ljung, M. Jabłoński, Kościuch (u4) 3:3

2. (67,72) Gomólski, Aspegren, Szewczykowski, Celmer 5:1 (8:4)

3. (66,59) Ferjan, K. Jabłoński, Skórnicki, Proctor 5:1 (13:5)

4. (66,97) Gomólski, Szczepaniak, Szewczykowski, Miśkowiak 5:1 (18:6)

5. (66,25) K. Jabłoński, Kościuch, Ferjan, King 4:2 (22:8)

6. (66,47) Szczepaniak, Skórnicki, Gomólski, Proctor 4:2 (26:10)

7. (66,37) M. Jabłoński, Ljung, Celmer, Miśkowiak 5:1 (31:11)

8. (66,37) Szczepaniak, Gomólski, Kościuch, King 5:1 (36:12)

9. (66,51) Skórnicki, M. Jabłoński, Ljung, Proctor 3:3 (39:15)

10. (66,27) K. Jabłoński, Skórnicki, Ferjan, Szewczykowski 4:2 (43:17)

11. (65,65) Szczepaniak, M. Jabłoński, Skórnicki, King 5:1 (48:18)

12. (66,09) K. Jabłoński, Gomólski, Kościuch, Celmer 5:1 (53:19)

13. (66,38) Ljung, Kościuch, Ferjan, Miśkowiak 4:2 (57:21)

14. (66,21) Ljung, Proctor, King, M. Jabłoński 3:3 (60:24)

15. (66,59) Szczepaniak, Skórnicki, Kościuch, Aspegren 3:3 (63:27)

Startowano: według I zestawu

Sędziował: Tomasz Proszowski (Tarnów)

NCD: Michał Szczepaniak (Start) - 65,65 (w 11. wyścigu)

Widzów: ok. 6000 (w tym ok. 1000 z Poznania)

Źródło artykułu: