Przed sobotnim finałem MMPPK zawodami trener gorzowskiej młodzieży, Piotr Paluch, jak i sami zawodnicy Łukasz Cyran oraz Adrian Szewczykowski głośno mówili o tym, że złoto jest w ich zasięgu i o innym medalu nie myślą. "Adik" po zawodach powiedział, że słowa dotrzymali - Słowa dotrzymaliśmy i to najważniejsze! Cieszymy się niezmiernie z tego, że udało się zdobyć złoty medal. Fantastyczna sprawa! Jednak jak sam dodaje nie spodziewał się, że będzie aż tak ciężko podczas tego turnieju. - Było dzisiaj naprawdę bardzo ciężko, ja przyznam się szczerze, że nie spodziewałem się, że rywale będą tak dobrze się prezentować.
Awizowaną parą gorzowską byli Łukasz Cyran oraz Adrian Szewczykowski. Ten pierwszy wystąpił dwa razy podczas turnieju, jednak jego starty nie były zbyt dobre i w kolejnych biegach Stali Gorzów na starcie pojawił się Paweł Zmarzlik. - Paweł znakomicie wkomponował się w te zawody, ale to też należy rozpatrywać w takiej kategorii, że Łukasz dorzucił bardzo cenne punkty bez których nie zdobylibyśmy złotego medalu. Uważam, że i Łukasz, i ja, i Paweł zasłużyliśmy w pełni na ten wynik i każdy z nas dołożył odpowiednią cegłę - mówi Szewczykowski.
A jak ocenia on swój występ? - Jestem zadowolony ze swojego występu. Przyznam się, że myślałem, że będzie mi to dzisiaj łatwiej i lepiej wychodziło. Musiałem się trochę nagimnastykować i było naprawdę ciężko. Z czego to wynikało? Może ten początek był trochę nerwowy w naszych szeregach. Później to uspokoiliśmy i było zdecydowanie lepiej. Najważniejsze, że jako drużyna wygraliśmy.
W czasie tych zawodów kilku zawodników zanotowało upadki, dwóch nie było zdolnych do dokończenia zawodów. Czy to oznacza, że tor był źle przygotowany? - Był przede wszystkim równy dla wszystkich zawodników. Można było się na nim pościgać i przede wszystkim był bezpieczny. Sprzyjał on walce i mogło się to podobać kibicom - zaznacza zawodnik "żółto-niebieskich".
Reprezentant Stali Gorzów w tym sezonie ligowym został wypożyczony do klubu z Poznania. Jak ocenia on swoje występy w szeregach poznańskich "Skorpionów"? - Odjechałem pięć meczów ligowych, z tego cztery wypadły po mojej myśli, z których jestem usatysfakcjonowany w pełni.
Drużyna ze stolicy Wielkopolski ostatni swój mecz ligowy jechała na wyjeździe z drużyną Lokomotivu Daugavpils. Mecze na Łotwie zawsze są trudne dla polskich drużyn o czym przekonali się żużlowcy "Skorpionów". - Ostatni mecz na Łotwie nie wyszedł nam jako całej drużynie. Statystyki pokazują, że są od dwóch lat niepokonani na własnym torze. Dostaliśmy ostre lanie. Ten mecz nie wyszedł zespołowi i przede wszystkim mi. Wyrzuciłem go z pamięci i trzeba jechać dalej, prezentować to, co jechało się wcześniej - dodaje Szewczykowski.
Obecnie drużyna z Poznania znajduje się na czwartej pozycji w tabeli, po odjechanych pięciu spotkaniach. Teraz drużynę czeka maraton wyjazdowy z trudnymi rywalami. Jaki cel został postawiony przed zawodnikami przed tymi spotkaniami? - Na pewno jest to bardzo ciężko sprawa choćby dlatego, że są to mecze wyjazdowe. Jesteśmy na pewno bardzo mocną drużyną, pokazaliśmy to już w niejednym meczu choćby z Gdańskiem czy Gnieznem. Chcemy jeździć w pierwszej lidze, chcemy mieć miejsce w czwórce to musimy walczyć na wyjazdach i wygrywać te mecze - zaznacza zawodnik z Gorzowa.
A jaki cel przed sobą stawia na pozostałą część sezonu Adrian Szewczykowski? - Drużynowo - to przede wszystkim zajęcie miejsca w pierwszej czwórce. Chcemy w ten sposób spełnić oczekiwania wszystkich ludzi tworzących ten klub i ludzi, którym zależy na tym wyniku. Z chłopakami ze Stali jeszcze jedziemy w MDMP i mam nadzieję, że pojedziemy też o złoto. Indywidualny cel to Mistrzostwo Polski - zakończył.