Martin Vaculik: Pojechałem tragicznie

W meczu Unibax Toruń - Tauron Azoty Tarnów, zakończonym wyraźnym zwycięstwem gospodarzy, Słowak z polską licencją żużlową Martin Vaculik wywalczył tylko 1 oczko. Co sprawiło, że ten dotychczas dobrze spisujący się junior tarnowskich Jaskółek zawiódł oczekiwania działaczy, kibiców i swoje?

Dwa poprzednie mecze w wykonaniu 20-latka były udane. Już podczas inauguracyjnego spotkania z zielonogórskim Falubazem Vaculik błysnął formą. Przypomnijmy, wygrał wówczas trzy wyścigi, zaś czwartego nie ukończył z powodu wykluczenia. Następnie przyszedł mecz z Caelum Stalą Gorzów. W tej konfrontacji Słowak także zaprezentował się z niezłej strony, zdobył bowiem 8 punktów.

- Nawet nie wiem jak skomentować mój występ na MotoArenie. Trzy biegi i jeden punkt to wynik tragiczny. Trzeba się zastanowić, co spowodowało tak złe zawody w moim wykonaniu - powiedział junior Jaskółek.

Podobnie jak jego koledzy, zawodnik tarnowskiej Unii tłumaczy swój kiepski wynik niemożnością rozgryzienia toruńskiej nawierzchni. - Po prostu nie mogłem się dopasować do warunków panujących na tym torze, który przez całe zawody był dla mnie zagadką. W każdym z trzech moich biegów jechałem na innych ustawieniach silnika. Chyba nigdy tak nie kombinowałem, jak dzisiaj. Nie zabierałem się ze startu, a na trasie nie byłem w stanie nawiązać walki - przyznał załamany swoim występem Vaculik.

Jeśli chodzi o najbliższe plany zawodnika Taurona Azotów Tarnów, to wyglądają one następująco: - W tym tygodniu nie mam startów, co może być akurat dobrym rozwiązaniem. Przerwa pomoże mi w koncentracji, a także w treningach. Chciałbym potrenować na takich torach, jak ten w Toruniu, chociaż tak naprawdę ciężko podobne znaleźć. Toruński tor jest bardzo techniczny. Na pewno muszę potrenować pod względem fizycznym, ale i odpowiednio przygotować się psychicznie do kolejnych ligowych spotkań. O tym meczu trzeba jak najszybciej zapomnieć - kończy sympatyczny młodzieżowiec ekipy z Tarnowa.

Komentarze (0)