Dariusz Śledź (trener Marmy Hadykówki Rzeszów): Wynik nie jest zły. Łotysze postawili nam bardzo zacięty opór, czego się spodziewaliśmy. Walczyli o każdy punkt jak lwy i chwała im za to. My jednak wygraliśmy i z tego niezmiernie się cieszę. Dzisiaj tor nie był naszym sprzymierzeńcem, ponieważ nie mogliśmy przygotować go w taki sposób, który dałby nam swoisty handicap. Nie pozwoliła nam na to aura. W Gdańsku było bardzo blisko wygranej i ten mecz, moim zdaniem, powinniśmy byli wygrać. Nieszczęśliwe upadki Dawida Lamparta, niesłuszne wykluczenie Lee (Richardsona dop.red.), wszystko złożyło się na pechową porażkę. W Rybniku spodziewam się bardzo trudnego meczu. Rybniczanie po ostatniej porażce u siebie będą niezwykle zmotywowani. My również w pełni skoncentrowani i zmotywowani ruszamy do Rybnika po wygraną!
Dawid Lampart (Marma Hadykówka Rzeszów): Udało się wygrać wysoko, ale mogło być jeszcze lepiej. Osobiście zawaliłem dwa biegi, jednak jadąc z pierwszego pola nic nie udało się dzisiaj zdziałać. Każdy, kto startował z tego miejsca miał spore problemy, bowiem całe zalane było wodą. Myślę, że wynik mógłby być o niebo lepszy dla nas, gdyby nie było tych sporych opadów. Nie ma jednak co narzekać na pogodę, bo z nią nikt nie wygra. Jestem ciągle w rozjazdach, co odczułem mocno w Gdańsku, gdzie na moją postawę znacznie wpłynęło zmęczenie. Muszę jednak przyzwyczaić się do takiego trybu życia. Za tydzień bardzo trudny wyjazd do Rybnika. Nie wiem jak wygląda dyspozycja tamtejszych zawodników. Przypominam sobie sparing, który odjechaliśmy przed sezonem, gdzie Rybnik startował w bardzo mocnym zestawieniu, my zaś w bardzo okrojonym, jednak wygraliśmy. Teraz także jedziemy po wygraną.
Maciej Kuciapa (Marma Hadykówka Rzeszów): Po moim ostatnim występie na wyjeździe, byłem bardzo zdenerwowany przed tym meczem. Może to również przez nieprzychylne opinie kibiców, których w ostatnim czasie było sporo. W każdym spotkaniu daję z siebie wszystko, staram się jechać jak najlepiej i wiem, że walczę z całych sił. Nieciekawie jest ze zdobyczami punktowymi na wyjazdach, jednak ciężko pracuję, by jak najszybciej to poprawić. Jest to sport, więc nie zawsze wszystko wychodzi. Dzisiaj z pewnością cieszę się z wygranej, ale także ze swojego dorobku. Zwycięstwo łatwo nie przyszło, każdy z nas musiał się sporo napocić. Moją największą bolączką w dalszym ciągu są starty, co mocno uwidoczniło się w Gdańsku. Przed nami Rybnik. Miałem okazję startować w RKM-ie, toteż tor nie jest mi obcy. O końcową victorię będzie bardzo ciężko, jednak każdy z nas wierzy w zwycięstwo. Muszę popracować także nad sprzętem, by odpowiednio wszystko dopasować. Damy z siebie wszystko i wierzę, że uda się przywieźć dwa punkty ze Śląska.
Rafał Okoniewski (Marma Hadykówka Rzeszów): Nie można podchodzić do wszystkiego, twierdząc, że zawsze może być lepiej. Cieszmy się z tego co jest. Wielu liczyło małe punkty w kontekście meczu rewanżowego i bonusa. Mam nadzieję, że uda nam się odczarować łotewski tor i przywieźć stamtąd dwa punkty. W każdym meczu jedziemy o pełną pulę, czy to Gdańsk, Daugavpils czy inny zespół. Cel na ten rok jest jasny. Wciąż potrzebuje sporo jazdy, by móc jeszcze lepiej punktować. Wierzę, że w kolejnym spotkaniu znów zwyciężymy. Pojedynek w Rybniku będzie bardzo trudny, bowiem jest to bardzo mocny zespół. Każdemu może przydarzyć się jakaś wpadka czy mały przestój. Mam jednak nadzieję, że wydrzemy RKM-owi zwycięstwo!
Lee Richardson (Marma Hadykówka Rzeszów): Dzisiaj było OK. Mieliśmy problemy w moim pierwszym starcie ze sprzęgłem - motocykl nie stał w miejscu, zbliżał się do taśmy. Podkręciliśmy sprzęgło po tym biegu i już było lepiej. To był ciężki dzień zarówno pod względem pogody, jak i toru, ale ostatecznie udało nam się odjechać ten mecz. Jeżeli dzisiaj nie wyszedł ci start to bardzo ciężko było wyprzedzać na trasie, to były trudne zawody, dodatkowo pojawiło się kilka dziur. Według mnie nawierzchnia była w pewnym sensie zaletą dla Daugavpils, ale to my wygraliśmy to spotkanie z czego bardzo się cieszymy. Nie miałem okazji do jazdy w meczu ligowym w Daugavpils, więc nie wiem do końca czego mam się spodziewać. Mówi się, że jest tam twardo, świetnie na tamtym torze jeżdżą gospodarze, mimo to wierzę, że pokażemy się w rewanżowym meczu z dobrej strony.
Mikael Max (Marma Hadykówka Rzeszów): Uważam, że mój występ w dzisiejszym meczu był naprawdę dobry. Jednak moje motocykle nie były szybkie, nie wychodziły mi również starty w tym meczu, stąd musiałem toczyć walkę o każdy punkt. Jestem zadowolony ze stylu w jakim udało mi się zdobyć te punkty. Prognoza pogody była zła, stąd ten tor ze względu na zapowiadany deszcz został inaczej przygotowany.
Ludvig Lindgren (Marma Hadykówka Rzeszów): Szkoda gadać. Zupełnie nie wyszedł mi start w biegu juniorskim. Zawody były dla mnie bardzo trudne, jednak patrząc na to z drugiej strony, gdybyśmy wygrywali biegi z łatwością - byłoby nudno. Postaram się zdobyć więcej punktów w następnym pojedynku. Mój bieg był jednym z pierwszych, ale nie ma co narzekać. Tor był dzisiaj twardy, ogólnie po rozmowie z kolegami z drużyny doszliśmy do wniosku, że jakoś dziwnie się na nim jeździło. Motocykl sprawiał wrażenie jakby "chodził" na tym torze powoli, ale przecież każdy jechał bardzo szybko. Jesteśmy szczęściarzami, że w ogóle udało się rozegrać te zawody. W Daugavpils wszyscy pojedziemy na maksa.
Nikolaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Tak naprawdę dwóch i pół zawodników meczu nie wygra. Właściwie tylko bracia Łaguta potrafili na równi walczyć z rywalem. Liczyłem się z przegraną, ale nie myślałem, że polegniemy aż tak wysoko. W tamtym roku wysoko wygraliśmy u siebie, w tegorocznym rewanżu będziemy chcieli to powtórzyć. Przed nami ciężki bój w Poznaniu. Chciałbym, aby ten mecz nie był kopią dzisiejszego i byśmy mogli powalczyć w rewanżu o bonusa.
Wypowiedzi zebrali Piotr Rachwał i Mateusz Kędzierski.