20-letni zawodnik w czterech startach zgromadził na swoim koncie tylko 2 punkty. Zdobycie większej ilości "oczek" uniemożliwiły mu defekty. - Posypał się mój sprzęt. Tak jak już wcześniej mówiłem nie jest to nowy sprzęt. Liczyłem na to, że wytrzyma on w tym spotkaniu, a po nim będę w stanie zakupić nowe części. Niestety dwa razy strzelił mi łańcuszek sprzęgłowy, a raz opona. Pech nie pozwolił mi dowieźć punktów do mety - wyjaśnia Marcel Kajzer.
- Jest mi bardzo przykro mi z tego powodu. Starałem się jak mogłem. Dobrze, że mamy tak zgraną ekipę i koledzy seniorzy pociągnęli wynik zespołu i wygrali ten mecz - można powiedzieć, że bez mojej pomocy - dodaje rawiczanin.
Kajzer wierzy w to, że jego kolejne występy w barwach Holdikom Ostrovii będą znacznie lepsze, czym zadowoli nie tylko siebie, ale także działaczy oraz ostrowskich kibiców. - Chcę bardzo poprawić się w następnym meczu w Opolu. Mam nadzieję, że ostrowscy kibice nie będą wieszali od razu na mnie psów. Potrafię jechać, tylko brakuje mi odpowiedniego sprzętu. Oby znaleźli się jacyś sponsorzy bym mógł się odpowiednio "dosprzętowić" - mówi wychowanek Kolejarza Rawicz.
Zawodnik ostrowskiego klubu docenił na trybunach Stadionu Miejskiego obecność dużej liczby fanów debiutanta w rozgrywkach. - Fajnie, że mimo piątku taka liczna rzesza kibiców na ostrowskim stadionie się pojawiła. Dziękuję im za doping i mogę ich tylko przeprosić za mój sprzęt - mówi Marcel Kajzer.
Przed ostrowianami już w niedzielę pojedynek w Opolu z tamtejszą drużyną Kolejarza. - Każdy z zawodników podchodzi do tego żeby wygrywać. Cieszę się, że chłopcy tak dobrze jadą. To jest najważniejsze, żeby była forma, a z nią przyjdą wyniki - kończy rawiczanin.
Marcel Kajzer w piątek miał sporego pecha