Daniel Pytel: Nikt w Ostrowie nie czuje się gwiazdą

- Nikt z nas w Ostrowie nie czuje się gwiazdą. Tworzymy fajny, zgrany zespół, który będzie w stanie pokusić się w tym sezonie o dobry wynik - mówi Daniel Pytel, który nie tylko na papierze kreowany był na lidera ostrowskiego zespołu. Były zawodnik PSŻ-u Poznań potwierdza, że w drugiej lidze może być jednym z najlepszych żużlowców sezonu 2010.

W ostatnim treningu punktowanym przed ligą Daniel Pytel wywalczył 11 punktów w 4 startach. - Po sparingu mogę mieć tylko pozytywne odczucia. Było całkiem dobrze. Testowałem nowy motocykl. Jechałem na tym silniku praktycznie w ciemno. Muszę przyznać, że spisywał się on naprawdę nieźle. Może tylko poza pierwszym biegiem, w którym musiałem uznać wyższość pana Sławka Drabika. W pozostałych wyścigach motocykl był już szybki. Zrobiliśmy drobne korekty w ustawieniach i jeśli ja nic nie zepsułem, to sprzęt spisywał się bardzo dobrze. Oby tak dalej. Uciekł mi tylko jeden punkt, co w konfrontacji z rywalem ekstraligowym trzeba uznać za dobry wynik - ocenił 23-letni żużlowiec.

Pytel - podobnie jak inni żużlowcy Holdikomu Ostrovii - nie może się już doczekać ligowego debiutu. - Gotowi do walki o ligowe punkty jesteśmy praktycznie od początku sezonu. W końcu jednak musimy dostać szansę od losu, by wreszcie wyjechać w lidze. Myślę, że zarówno po piątkowym meczu w Ostrowie z Wandą, jak i po niedzielnym w Opolu będziemy zadowoleni - zakłada Daniel Pytel, który podkreśla, że tak późno sezonu ligowego jeszcze nigdy nie zaczynał. - Sytuacja jest prawie niespotykana, żeby pod koniec kwietnia inaugurować ligę. Siła wyższa. Nic nie mogliśmy na to poradzić. Pozostawało nam jedynie czekać, a teraz trzeba liczyć, że otwarcie sezonu będzie dla nas pozytywne - dodaje.

Obserwując skład ostrowskiej drużyny, widać, że panuje w niej świetna atmosfera, a poszczególni żużlowcy wspierają się nawzajem, by osiągać jak najlepszy wynik. - Nadajemy na tych samych falach. Nikt w zespole nie czuje się gwiazdą. Wszyscy jesteśmy traktowani jednakowo. Odnosimy się do siebie z szacunkiem. Wiemy, że tylko jako drużyna możemy osiągnąć sukces. Współpraca pomiędzy zawodnikami jest bardzo dobra. Można zobaczyć to zarówno na treningach, jak i w sparingach. Podobnie będzie także w meczach ligowych. Cieszę się, że także ludzie z zewnątrz zauważają, że w naszej drużynie jest "chemia". My przecież możemy mówić, że jest dobrze, ale najważniejsze, że to faktycznie widać. Jeśli wszystko będzie się układać tak jak do tej pory, to w Ostrowie powstanie drużyna z prawdziwego zdarzenia. Monolit, który będzie się rozumiał. To nieraz jest ważniejsze od indywidualności i znanych nazwisk - kończy były Drużynowy Mistrz Świata Juniorów.

Komentarze (0)