- Na początku każdego sezonu zawsze mam bardzo napięty kalendarz oraz wysokie oczekiwania. Do tej pory jestem zadowolony ze swojej postawy na torze - powiedział Lindgren.
"Fredka" przed rozpoczęciem tegorocznej rywalizacji zrezygnował ze statusu fabrycznego jeźdźca czeskiej Jawy i postanowił zacząć korzystać również z włoskich silników GM. - Sama Jawa tak naprawdę nic nie daje. GM-y lepiej sprawdzają się na twardych i równych torach, które dość często pojawiają się w Grand Prix. Chodzi tu zwłaszcza o start, który w cyklu odgrywa wielką rolę - dodał Fredrik.
Szwed niedawno zapowiedział, że w tym sezonie będzie walczył o miejsce w pierwszej piątce Indywidualnych Mistrzostw Świata. - To oczywiście będzie bardzo trudne zadanie. w zeszłym roku miałem kapitalną passę w Anglii, zdobyłem sporo cennego doświadczenia i wreszcie nadszedł czas, żebym zaczął błyszczeć w innych ligach oraz GP - kontynuował 24-latek.
Kto jest według "Fredki" głównym faworytem do sięgnięcia po złoty medal tegorocznego czempionatu? - Mistrzostwo zdobędzie Crump lub Pedersen. To niesamowici żużlowcy, a Nicki ma najlepsze starty - stwierdził jeździec Falubazu.
W sezonie 2010 w GP wystartuje aż trzech reprezentantów Szwecji - do Fredrika Lindgrena i Andreasa Jonssona dołączy bowiem Magnus Zetterstroem. - To jest fantastyczna sprawa nie tylko dla szwedzkiego sportu. Magnus jest wspaniałą osobowością, a do tego na pewno będzie w stanie sprawić niejedną niespodziankę na torze - zakończył Lindgren.
Przypomnijmy, że Fredrik Lindgren w minionych IMŚ uplasował się na 9. miejscu i w zbliżającym się czempionacie wystąpi dzięki stałej dzikiej karcie.