Stal Rzeszów bez stadionu?

Rzeszowskie plany budowy nowoczesnego stadionu, znowu zaczynają przybierać dziwny obrót. Tym razem nie chodzi o przetargi i związane z tym protesty, a o kwestię wypowiedzenia umowy o dzierżawę stadionu przez klub. Jak twierdzą urzędnicy, niewykonanie tego typu kroków, doprowadzi do utraty sporej części unijnego dofinansowania.

Rzeszowską Stalą w dalszym ciągu zarządza kurator Adam Pilecki, gdyż do chwili obecnej nie wybrano nowego zarządu klubu. Termin nowych wyborów ustalono na 25 stycznia br. I to właśnie kurator rozwiązał w imieniu klubu, umowę o dzierżawę stadionu przy ul. Hetmańskiej.

- Jeżeli klub nadal będzie użytkował stadion, to miasto może nie otrzymać takiego dofinansowania, o jakie się ubiegamy [chodzi o 85 proc. wartości inwestycji - przyp. red.]. W obecnej sytuacji możemy dostać tylko 50 proc., bo podstawowa zasada przyznania wyższego dofinansowania mówi, że gmina musi na tym obiekcie wykonywać własne zadania w zakresie sportu - stwierdza Stanisława Bęben, dyrektor Wydziału Pozyskiwania Funduszy urzędu miasta.

Pośpiech urzędu w rozwiązaniu umowy ze Stalą niepokoi niektórych radnych. Jacek Lasota z klubu Rozwój Rzeszowa: - To decyzja bardzo ważna i trzeba ją dokładnie rozważyć, bo jej skutki mogą pogrzebać kilkadziesiąt lat dorobku Stali. Kurator nie może brać na siebie odpowiedzialności za przyszłość klubu. On nie jest związany z klubem. Zastanawiam się, dlaczego nie myślano o tym w urzędzie kilka lat temu i podpisano umowę korzystną dla klubu. Gdyby urząd postawił sprawę jasno, to przecież klub mógłby sprzedać 7 hektarów prywatnemu inwestorowi, a nie zawracać sobie głowy z miastem. Powstałaby kolejna galeria handlowa i zapewne już byłby nowy stadion.

- Nie ma co doszukiwać się w całej tej sytuacji jakichś niecnych zamiarów i podstępów miasta. Jest nowa umowa i klub będzie funkcjonował jak dotychczas - mówi rzecznik prezydenta Rzeszowa, Maciej Chłodnicki.

- Ale stadion będzie wtedy funkcjonował tak jak ROSiR. Będzie mógł być wynajmowany na zasadach komercyjnych. Klubu nie będzie na to stać. Nie tylko Stali, żadnego rzeszowskiego klubu - ripostuje radny Lasota.

Wcześniejsza umowa została anulowana. W jej miejsce Urząd Miasta podpisał identyczną, ale obowiązującą do 31 sierpnia 2010 lub do czasu wybudowania nowej trybuny. Po wygaśnięciu tej umowy stadion stanie się w pełni miejski. W gestii Rady Miasta pozostanie czy piłkarze będą mogli grać na tym obiekcie, a żużlowcy korzystać z toru przy ul. Hetmańskiej 69. Nie wiadomo kto utworzy skład nowej Rady Miasta po następnych wyborach. Czy będą to ludzie przychylni rzeszowskiemu klubowi, a przede wszystkim rozwojowi sportu w stolicy Podkarpacia? Szkoda, że w dalszym ciągu cierpią na tym kibice, którzy mecze swoich pupili, oglądają na stadionie przypominającym te sprzed 60 lat. Kurator Pilecki szybko pozbył się wieloletniego majątku Stali Rzeszów. Czy było warto oddać całkowicie stadion w ręce miasta? Czas pokaże.

Komentarze (0)