Wszystko przez problemy 3-krotnego Indywidualnego Mistrza Świata z pozyskaniem sponsora, którego logo zawsze widnieje z przodu owych czapek. Dotychczasowa umowa pomiędzy Nickim a jednym z banków wygasła, i jak się niedawno okazało, nie zostanie ona przedłużona. - Wielka szkoda, że tak się stało, ponieważ ja startuję w Danii, Polsce oraz Szwecji, gdzie bank ten ma wielu klientów, więc uważam, że mam sporo do zaoferowania. Wiem jednak, że jest kryzys i rozumiem, iż w niektórych miejscach musiało dojść do pewnych cięć - powiedział Pedersen.
W chwili obecnej Nicki negocjuje z kilkoma firmami i zapewnia, że ewentualne fiasko tych negocjacji nie będzie miało wpływu na jego formę sportową, która wiąże się przecież w dużym stopniu z budżetem. - Nie powinno zdarzyć się nic złego. Poprzedni sezon w moim wykonaniu był fatalny, a mimo wszystko ostatecznie wyszedłem niemal na zero. Mam dobre kontrakty w Polsce oraz Szwecji, a także spore oszczędności na koncie - dodał 32-latek, który w nadchodzących zmaganiach ma zamiar odzyskać utracony w zeszłym roku tytuł IMŚ.
Przypomnijmy, że Nicki Pedersen w sezonie 2010 poza Polską będzie przywdziewał kewlary Holsted SK (duńska Superliga) oraz Lejonen Gislaved (szwedzka Elitserien).