Już nie będzie Leona Madsena w następnym sezonie w Krono-Plast Włókniarzu Częstochowa. Pożegnanie Leona Madsena z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa. Dwa medale, dwa brązowe. Kilka lat startów. Fenomen sportowy. Powtarzalność sukcesów przez lata.
Parafraza słynnego monologu Włodzimierza Szaranowicza mogłaby zostać stworzona również dla Duńczyka, który w okresie 2017-2024 był największą gwiazdą częstochowskich "Lwów". Stał się zawodnikiem światowego formatu, który uwielbiał rozgrzewać publiczność pod Jasną Górą widowiskowymi akcjami. Więcej ich już nie będzie, bo od tego roku Madsen będzie zdobywać punkty dla innego ekstraligowego zespołu - Stelmet Falubazu Zielona Góra.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła
W sezonie 2024 liderował Włókniarzowi, notując bardzo dobre wyniki. Wiele razy potrafił osiągać je, pokazując przy tym świetną ofensywną jazdę. Tak było np. w pojedynku domowym z rywalem z Grudziądza, który gospodarze wygrali 51:39. Kibicom w pamięć mogła zapaść akcja z biegu trzynastego, w którym rywale zastosowali rezerwę taktyczną w postaci Maxa Fricke'a. Jechał on w parze z Wadimem Tarasienką. Partnerem Madsena był za to Maksym Drabik.
Mogło się wydawać po starcie, że GKM zdoła objąć podwójne prowadzenie. Madsen został trochę z tyłu, lecz błyskawicznie podjął próbę przedarcia się do przodu. Udało mu się to de facto za jednym zamachem. Wjechał odważnie przy krawężniku w drugi łuk, utrzymał w swoim stylu wewnętrzną i na prostą startową... wyjechał jako pierwszy. Co więcej, mieszać starał się też Drabik, przez co duet grudziądzki został zupełnie zaskoczony. Polak dzielnie walczył i z Fricke'em, i z Tarasienką, co dopełniło tego, że wyścig był naprawdę znakomity.
Zobacz atak Madsena i walkę Drabika z rywalami w meczu w Częstochowie w 2024: