W poprzednim sezonie w Stelmet Falubazie Zielona Góra, Piotr Pawlicki miał być liderem, a skończyło się na brutalnym zderzeniu z rzeczywistością. Zawodnik zdobywał średnio zaledwie 1,675 pkt/bieg, a tylko pięć meczów zakończył z dwucyfrowym dorobkiem. Zawód jego postawą był na tyle duży, że zielonogórzanie dość szybko zaczęli budowę składu na kolejny sezon bez niego.
Zarzuty były bardzo niepokojące, bo nie dość, że Pawlicki nie uporał się ze swoją największą słabością, czyli gigantycznymi wahaniami formy, to dodatkowo coraz częściej było widać po nim brak motywacji do sięgania po najwyższe cele. To drugie było szczególnie złym prognostykiem przed najbliższym sezonem. Coraz częściej pojawiały się głosy, że głodu jazdy nie zwiększy także powiększająca się rodzina. To zresztą nie koniec złych znaków, bo już wcześniej było jasne, że team Pawlickiego opuścił mechanik Łukasz Jankowski, który uchodzi za specjalistę od silników Ashley'a Holloway'a.
ZOBACZ WIDEO: Rosjanie wrócą do mistrzostw świata? Wystarczyło jedno zdanie
Żużlowiec postanowił odpowiedzieć na wiele wątpliwości już w pierwszych tygodniach przygotowań na torze. Zarówno w testowych wyjazdach na torze w Gorican, jak i w Częstochowie, w jego boksie pojawił się ojciec, Piotr Pawlicki senior. To nie pierwszy raz, gdy żużlowiec korzysta z pomocy swojego taty, a za każdym razem oznaczało to okres większej motywacji i skupienia na żużlu.
Po wielu pesymistycznych sygnałach, w końcu pojawiło się coś, co może może dodać nieco więcej optymizmu, że Pawlicki jednak będzie gotów nawiązać do swoich najlepszych wyników. A obecność w teamie jego taty, przed laty bardzo dobrego żużlowca, może okazać się gwarantem jeszcze większego profesjonalizmu i pełnego skupienia na żużlu.
Na to bardzo mocno liczą w Częstochowie, bo to właśnie od postawy Pawlickiego zależeć może utrzymanie w lidze. Jeśli on i Jason Doyle nie zanotują nagłej zwyżki formy, to klub może mieć problemy z rywalami w PGE Ekstralidze, a później także w ewentualnych barażach. Szybki powrót na tor i obecność taty w parku maszyn to na pewno optymistyczne sygnały przed poważniejszymi sprawdzianami.