Michał Curzytek, bo o nim mowa, po trudnej minionej kampanii przygotowuje się do nowego sezonu, w którym będzie zawodnikiem do lat 24 Stelmet Falubazu Zielona Góra. W międzyczasie zmierzył się on z pytaniami kibiców w formacie Q&A.
Ich zakres był szeroki - od ulubionego składnika na pizzy, przez muzykę słuchaną przed zawodami aż po pytanie, czy odczuwa ból po urazie doznanym feralnego czerwcowego popołudnia na toruńskiej Motoarenie, kiedy szybko był zmuszony zakończyć udział w zawodach. - Nie ma już żadnego śladu po kontuzji - powiedział wprost.
Przed tym starciem zdecydowanie był na fali wznoszącej. Imponował skutecznością w U24 Ekstralidze, co przy słabym wejściu w sezon Jana Kvecha dawało mu szansy startów w elicie.
ZOBACZ WIDEO: Co za słowa znanego dziennikarza. Kibice Falubazu będą szczęśliwi!
Już w trzeciej kolejce w Lesznie dowiózł ważne "oczka", które pozwoliły zielonogórzanom wyjechać ze stadionu Alfreda Smoczyka z cennym punktem.
Wobec kryzysu Kvecha i takiej postawy 22-latka oczywistym wydawało się postawienie na Polaka przy tak znikomym ryzyku. Niestety skończyło się to dla starszego z braci Curzytków katastrofą w postaci złamanej nogi. Pomimo że wrócił po kontuzji już w lipcu, więc po ledwie ponad miesiącu, formy ani miejsca w składzie już nie odzyskał.
Nie zmienia to faktu, że otrzymał na nadchodzący rok kredyt zaufania od działaczy i będzie próbował udowodnić, iż może rywalizować na solidnym poziomie w PGE Ekstralidze.