"Szanowaliśmy się aż do tego meczu". Gwiazda PGE Ekstraligi mówi o polskich trenerach

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Robert Lambert
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Robert Lambert

Robert Lambert w tym roku odjedzie swój dziewiąty sezon w lidze polskiej. Brytyjczyk w tym czasie współpracował z kilkoma trenerami, ale jak przyznał w programie "Home Track", nie ze wszystkimi szkoleniowcami współpraca układała się idealnie.

Od zeszłego sezonu 26-latek współpracuje w KS Apatorze Toruń z Piotrem Baronem. - Uważam, że to jest najbardziej wyluzowany trener, z którym pracowałem. Zawsze rozmawia ze mną po polsku - mówi Robert Lambert w rozmowie z Mateuszem Kędzierskim.

Brytyjczyk ściga się w toruńskiej drużynie od 2021 roku. Od tego czasu współpracował też z innymi szkoleniowcami, m.in. z Tomaszem Bajerskim i Robertem Sawiną.

- "Bajer" jest zabawny. Czasami za dużo analizuje, za dużo myśli i wtedy nie podejmuje dobrych decyzji. Za to właśnie lubię Barona, bo zazwyczaj stawia na odpowiednią taktykę oraz strategię. Uważam, że pod jego wodzą nasza drużyna zrobiła krok naprzód - wyjaśnia aktualny indywidualny wicemistrz świata i mistrz świata w drużynie.

ZOBACZ WIDEO Seria pytań o Stal Gorzów. Reakcja Vaculika mówi wszystko

- Robert Sawina zawsze starał się mówić do mnie po angielsku. Szanowaliśmy się aż do meczu w Krośnie, gdy wycofał mnie z wyścigu. Wtedy ten szacunek został trochę nadszarpnięty - mówi Robert Lambert.

- W tamtym meczu nie zdobyłem nawet czterech punktów. Na ostatni bieg chcieliśmy zmienić motocykl, ale trener podszedł do mnie i ogłosił, że nie jadę. Jak to? Przecież jestem seniorem, a ty wycofujesz mnie z wyścigu? Trochę się pokłóciliśmy, ale wkrótce wszystko zostało wyjaśnione, tak naprawdę wytłumaczyliśmy sobie tę sytuację tuż po meczu. Zrozumiałem jego perspektywę. Ale chłopak, który za mnie wtedy pojechał, czyli Wiktor Lampart, zakończył ten bieg bez punktów. Ja też mogłem być w jego położeniu - dodaje.

Żużlowiec do Apatora trafił z ROW-u Rybnik, gdzie w 2020 roku pracował z Lechem Kędziorą. - To bardzo zabawny, bezproblemowy facet. Ja lubię współpracować z trenerami o luźnym podejściu. Trenerzy nie muszą nakładać na mnie presji, bo przecież doskonale wiem, co muszę zrobić. Baron potrafi nas od niej uwolnić. Mówi nam, żebyśmy nie zawracali sobie głowy tym, co piszą o nas w mediach. Chce, żebyśmy tylko wyjeżdżali na tor i rywalizowali - wyjaśnia.

"Home Track" z udziałem Roberta Lamberta:

Komentarze (14)
avatar
Keller
2 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lambert stracił szacunek bo szkoleniowiec podjął decyzję, która mu się nie podobała.
Może skompletujemy drużynę złożoną z prostaków, chamów i buraków: Lambert, Lebiediew, Doyle, Mikkelsen... 
avatar
bodek US
1 h temu
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
klubik z torunia niezle sie napina, i jak zwyle bedzie tyleczek 
avatar
kibic żużla.
1 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakby to powiedzieć, ma chłop problemy z pamięcią, fakt niezaprzeczalny że była rezerwa za niego, najpierw Dudek, który faktycznie wtedy przywiózł 0, ale wcześniej zrobił 8 punktów przy jednym Czytaj całość
avatar
Birdmen
2 h temu
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
Właściwie to pojechal dopiero pierwszy dobry sezon a wyciąga gorzkie żale ze kiedyś jak jezdzil piach to był zmieniany !!!! Troche pokory ale widac troluchownia tak zawsze ma 
avatar
Nick Login
2 h temu
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Sprawdziłem ten mecz. Chłop kłamie. Zdobył w trzech startach dwa punkty, nie pokonał żadnego przeciwnika. Nawet Sadurski go woził a potem poszły za niego taktyczne. Dudek i Emil. Żaden junior g Czytaj całość