Dostał już propozycję. Młody Polak może reprezentować Wielką Brytanię

Facebook / CK505speedway / Na zdjęciu: Casper Kluczniak
Facebook / CK505speedway / Na zdjęciu: Casper Kluczniak

Casper Kluczniak od kilku lat rozwija się na brytyjskim "podwórku". W tym sezonie zaprezentuje się na polskich torach, bowiem w ubiegłym roku zdał licencję w barwach Włókniarza.

Casper Kluczniak jest młodym zawodnikiem, bowiem w lipcu będzie świętował dopiero 14. urodziny. Urodził się w Nuneaton, niespełna 20 kilometrów od Coventry. W wieku zaledwie pięciu lat otrzymał od rodziców pierwszy spalinowy motocykl, ale zanim pojawił się na żużlowym torze, to trenował piłkę nożną oraz grał w rugby. Teraz szykuje się do startów w barwach Włókniarza Częstochowa.

Konrad Cinkowski, dziennikarz WP SportoweFakty: Kiedy poprzednio rozmawialiśmy o pana synu (więcej TUTAJ), to mówił pan otwarcie, że nie było żadnych rozmów z Włókniarzem na temat przyszłości, bo też nie zamierzaliście w nią za bardzo wybiegać. W ubiegłym roku Casper jednak uzyskał licencję w barwach częstochowskiego klubu. Jak do tego doszło?

Kamil Kluczniak, ojciec Caspera: Przez ostatnie trzy lata trochę się u nas pozmieniało. W poprzednim sezonie Casper miał możliwość reprezentowania Wielkiej Brytanii w mistrzostwach świata i Europy w klasie 125cc, ale ostatecznie z tych planów nic nie wyszło. Z początkiem sezonu - główny sponsor syna, firma transportowa MarLuk oraz agencja celna OTS Broker sprezentowali mu pierwszy silnik o pojemności 250cc. Po przejechaniu trzech treningów Casper zdecydował, że nie chce już jeździć na mniejszych motocyklach i w maju pozwoliłem mu na definitywną przesiadkę. Zielone światło dał mu również menedżer reprezentacji Neil Vatcher do startów w British Championship 250cc. Wiosną trenowaliśmy również na pięćsetkach ze zwężką, a w wakacje pojechaliśmy do Polski.

ZOBACZ WIDEO: Miliarder mocno zaangażował się w działanie klubu. "Rozmawiamy codziennie"

Dzięki uprzejmości prezesa Michała Świącika - kolejne lato Casper wraz z kolegą Adamem Sidykiem mogli trenować z chłopakami z Częstochowy. Zdołaliśmy również zaliczyć treningi w Zielonej Górze, we Wrocławiu, Świętochłowicach oraz w słowackiej Zarnovicy. Syn mówi, że tor w Częstochowie jest jednak jego ulubionym. A tam świetną robotę z zawodnikami wykonuje trener Józef Kafel, który zaproponował nam, aby Casper w barwach Włókniarza zdał egzamin na licencję żużlową. I tak też się stało. We wrześniu przylecieliśmy na egzamin - teoretyczny, którego syn się najbardziej obawiał oraz praktyczny. Wszystko poszło po naszej myśli.

Opowiadał pan poprzednio, że już weekendowe wyjazdy po Wielkiej Brytanii są wyzwaniem, a tutaj ewentualne starty w Polsce to konieczność przyjazdu w tygodniu roboczym. Jak chcecie to pogodzić z życiem na Wyspach i jakie macie plany jeździeckie na sezon 2025?

Ogólnie uprawianie sportu żużlowego jest wielkim wyzwaniem, bo sporo czasu spędza się poza domem, a pozostałe wolne chwile - w garażu. Tutaj muszę podziękować żonie i zarazem mamie Caspra - Monice oraz córce - Olivii, że cały czas nas wspierają. Jeśli chodzi o plany, to Casper ma trzynaście lat i dopiero zaczyna przygodę z większymi motocyklami, więc nikt nie robi presji na wynik, ale już ma szansę brać udział w poważniejszych wydarzeniach.

W ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy propozycję reprezentowania Wielkiej Brytanii w zawodach europejskich w klasie 500R. To będzie kilka rund, w których Casper chce wystartować. Plan zakłada również to, by wziąć udział we wszystkich rundach British Championship 250cc. Chcemy także, aby możliwie, jak najwięcej trenował i ścigał się w barwach Włókniarza, więc to się wiąże z częstymi podróżami. Zrobimy jednak co w naszej mocy, aby to pogodzić.

Tyle mówi pan o reprezentowaniu Wielkiej Brytanii. Z drugiej strony Casper posiada już polską licencję. Czy wiąże swoją przyszłość z jazdą z orzełkiem na plastronie?

Casper chciał zrobić polską licencję, by ścigać się dla Włókniarza. Na razie ma możliwość reprezentowania Wielkiej Brytanii, więc trzymajmy kciuki, aby to się udało. Co dalej? Jeśli chodzi o reprezentowanie Polski, to nie wybiegamy aż tak daleko do przodu. Bawimy się tym, co mamy tu i teraz. Wszystko zależy od tego, jak potoczy się kariera Caspra i czy zdołamy zgromadzić wokół siebie osoby, które będą go wspierały. Żużel nie jest sportem, który można uprawiać samemu.

Nie mówię tu tylko o kosztach, ale także o odpowiednim zapleczu i grupie zaufancyh ludzi. Niedawno spotkaliśmy Tomasza Pieprzyka, który był mechanikiem żużlowym w Polsce, a teraz mieszka w Wielkiej Brytanii. Zaczął nam pomagać na treningach i zawodach. Dziękujemy również za pomoc mechaniczną Damianowi Nowatce.

A czy posiadanie licencji PZM komplikuje wam w jakikolwiek sposób starty w Wielkiej Brytanii?

Casper posiada dwie licencje - polską i brytyjską, więc to nam niczego nie ogranicza w kontekście jego startów. Może ścigać się zarówno w polskich wydarzeniach, jak i British Championship.

Dla was sezon trwa de facto cały czas, bo Casper jest w stałym kontakcie z motocyklem i ostatnio wziął nawet udział w zawodach w Scunthorpe, które wygrał. Nie obawiacie się, że brak przerwy odbije się zmęczeniem w trakcie letniego sezonu?

Zgadza się, pogoda pozwala nam trenować dłużej i zaczynać sezon wcześniej. W niedzielę Casper wygrał rundę zimowych mistrzostw w Scunthorpe, a w połowie lutego jedziemy na dwudniowe zgrupowanie do Workington, które organizowane jest dla "Young Lions" (projekt dedykowany najmłodszym żużlowcom w Wielkiej Brytanii - dop. red.), którzy ścigają się w British Championship. Syn ma dłuższy sezon, ale jeszcze nigdy nie narzekał, że nie ma siły albo że jest zbyt zmęczony, aby jechać na trening. Jego organizm szybko się regeneruje.

Jakie cele sportowo stawiacie sobie na ten rok?

Casper chciałby stanąć na podium British Championship 250cc oraz dobrze zaprezentować się w Europie - w klasie 500R, zdobywając też pierwsze doświadczenie w tego typu imprezach. Wiadomo, że syn pragnie zdobywać wiele punktów w Polsce, a wszyscy życzymy sobie przede wszystkim tego, by bezpiecznie i szczęśliwie ścigał się w sezonie 2025.

W lipcu przyszłego roku Casper będzie świętował 15. urodziny, więc to będzie moment, który da mu "zielone światło" do jazdy na pięćsetkach. Taki jest plan czy na razie skupiać się na tym, co tu i teraz, czyli na klasie 250cc?

Do piętnastych urodzin syna jeszcze prawie osiemnaście miesięcy, ale to na pewno będzie odpowiedni czas, aby przejść na pięćsetki.

Korzystając z okazji chciałbym podziękować wszystkim życzliwym osobom, które spotkaliśmy na swojej drodze. Głównemu sponsorowi, jednej z największych polskich firm transportowych w Wielkiej Brytanii - firmie MarLuk oraz agencji celnej OTS Broker, która załatwia dla nas wszelkie formalności celne. Mamy także lokalnych partnerów - warsztat Max Garage w Bedworth, który serwisuje nam busa, drukarnię EK Prints w Coventry, która dba o ubiór naszego teamu. Podziękowania także dla IBB z Birmingham, KDC Company z Częstochowy oraz ROB Racing części żużlowe.

O nasz sprzęt dba z kolei Sean Wilson, który jest głównym serwisantem naszych jednostek napędowych. Casper pragnie także podziękować za wsparcie babci, dziadkowi oraz wszystkim, którzy trzymają za niego kciuki.

Komentarze (1)
avatar
Don Ezop Fan
1 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W UK za mlodu czesto trenowal nasz najlepszy dziennikarz- Don Bartolo Czekanski(obecnie opisuje swoje treningi w TZ i czesto pieknie bajeruje w tym temacie;)).