Wywalczył sensacyjny awans do finału mistrzostw świata. Decyzją władz nie pojechał w nim

Paweł Mirowski to jedna z legend polskiego żużla. W 1970 roku wywalczył sensacyjny awans do finału Mistrzostw Świata Par. Jednak żużlowe władze zadecydowały, że nie pojedzie on w tej imprezie. Właśnie mija 16. rocznica jego śmierci.

W tym artykule dowiesz się o:

Paweł Mirowski był człowiekiem o pogodnym usposobieniu i uśmiechu, który zdawał się nigdy nie znikać z jego dobrodusznej twarzy. Tak wspominał go Stefan Smołka. Mirowski pzostaje jedną z barwnych postaci polskiego żużla.

Choć nie odniósł wielkich sukcesów na arenie międzynarodowej, zaznaczył swoją obecność w reprezentacji Polski. W 1967 roku, podczas meczu przeciwko Rosjanom w Łodzi, zdobył 8 punktów, będąc jednym z najlepszych zawodników obok Janusza Kościelaka.

Jednym z najważniejszych momentów w karierze Mirowskiego był półfinał Mistrzostw Świata Par w 1970 roku, w którym wraz z Marianem Spychałą zajęli drugie miejsce za reprezentantami Czechosłowacji.

ZOBACZ WIDEO: Brady Kurtz przebierał w ofertach. To dlatego wybrał Betard Spartę

Ten wynik zapewnił im awans do światowego finału, jednak decyzją władz polskiego żużla żaden z zawodników nie został wysłany na turniej. Po prostu reprezentacja Polski została wycofana z finału MŚP.

Była to decyzja niezrozumiała i szeroko krytykowana, która pozbawiła Mirowskiego i Spychałę szansy na międzynarodowy sukces. Rok później Wyglenda i Szczakiel zwyciężyli w finale Mistrzostw Świata Par, udowadniając, jak błędne były decyzje władz w poprzednim sezonie.

Paweł Mirowski cieszył się sympatią w środowisku żużlowym. Był finalistą Indywidualnych Mistrzostw Polski w 1957 roku i czołowym zawodnikiem Srebrnego Kasku w 1968 roku. Często zapraszano go na prestiżowe turnieje indywidualne, gdzie swoją jazdą dostarczał emocji kibicom.

Karierę zaczynał w CWKS Warszawa, następnie zaliczył epizod w Rawiczu. Po wycofaniu drużyny Tramwajarza Łódź przed sezonem 1965, przeniósł się na dwa sezony do Śląska Świętochłowice, gdzie reprezentował silny wówczas zespół w latach 1965-1966.

Jak dodawał Smołka, mimo epizodów w innych klubach, Mirowski pozostał wierny swojej Łodzi. Po latach, wspólnie z Włodzimierzem Sumińskim, Eugeniuszem Wróżyńskim i Edwardem Kupczyńskim, uczestniczył w reaktywacji łódzkiego żużla, przywracając do życia drużynę Gwardii Łódź. Był to sukcesor bogatych tradycji powojennych klubów, takich jak Dziewiarski Klub Sportowy, Włókniarz, Ogniwo czy Sparta.

Mirowski zakończył swoją sportową karierę po przekroczeniu czterdziestego roku życia, pozostając zapamiętany jako żużlowiec, który nie tylko dostarczał emocji na torze, ale także wnosił radość i optymizm do codziennego życia.

Paweł Mirowski zmarł w 15 stycznia 2009 roku w Łodzi. Jego odejście było wielką stratą dla łódzkiego środowiska żużlowego, które z szacunkiem wspominało weterana żużlowych bojów Tramwajarza i Gwardii Łódź. Był symbolem tradycji i pasji, które na zawsze pozostaną częścią historii łódzkiego żużla.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty