Max Fricke był jednym z faworytów do medalu mistrzostw Australii. Zawodnik, który w Polsce związany jest kontraktem z Bayersystem GKM-em Grudziądz, po pierwszych zawodach musiał gonić rywali, chcąc osiągnąć sukces na krajowej arenie. W tym roku to mu się jednak nie uda.
W niedzielę Fricke zaliczył upadek w pierwszym biegu, kiedy to na wejściu w wiraż nie opanował motocykla i runął na obojczyk. Pojawił się na torze raz jeszcze, ale po tym podjął decyzję o wycofaniu się z dalszego ścigania.
"Dzisiejsza runda w Mildurze nie poszła zgodnie z planem. Po wypadku w pierwszym biegu musiałem wycofać się z dalszej rywalizacji na tym trudnym i wymagającym torze. Ze mną wszystko w porządku. Dziękuję za wsparcie!" - napisał żużlowiec w mediach społecznościowych.
Kolejnym przystankiem uczestników mistrzostw Australii będzie obiekt w Albury Wodonga (8 stycznia), a finał zaplanowano na 11 stycznia w Brisbane.
ZOBACZ WIDEO: Ogromne zarobki Thomsena. Tak zareagował na tę kwotę Pedersen