W kwietniu żużlowa karuzela ruszyła na dobre. Falubaz dostarczał dużych emocji

WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: zawodnicy Falubazu Zielona Góra na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: zawodnicy Falubazu Zielona Góra na prowadzeniu

Pierwsze treningi, sparingi i turnieje po zimowej przerwie odbywają się zwykle w marcu, za to w kwietniu najczęściej rusza ligowe ściganie i cykl Grand Prix. W kończącym się roku dobre, sportowe emocje mieliśmy od razu od początku tychże rywalizacji.

Patrząc na lata ubiegłe, wyjątkowo ligowa rywalizacja w Polsce wystartowała jeszcze pod koniec marca, ale tylko w Krajowej Lidze Żużlowej. Na początek tej w PGE Ekstralidze i Metalkas 2. Ekstralidze trzeba było poczekać jeszcze dodatkowe kilkanaście dni. Wcześniej był więc czas na to, by odbyły się w naszym kraju inne imprezy.

Kwiecień rozpoczął się od rywalizacji w Opolu w ramach Złotego Kasku. Tak fenomenalnego ścigania, jak w 2023 roku nie było, gdyż tym razem mocno rozdawały karty pola startowe. W Lany Poniedziałek w rodzinnym mieście Jerzego Szczakiela najlepiej spisał się Dominik Kubera, pierwszy raz sięgając po to prestiżowe trofeum (więcej TUTAJ) i jednocześnie stając się szóstym żużlowcem w historii, który skompletował wszystkie Kaski. Niespodziewanie na obiekcie Kolejarza dopiero siódmy był Bartosz Zmarzlik.

Indywidualny mistrz świata już cztery dni później w Łodzi odbił sobie to niepowodzenie, wygrywając trzeci raz z rzędu, a piąty w ogóle PGE IMME. Na Moto Arenie dopisała frekwencja (zasiadł na niej prawie komplet widzów), ale nie dopisał tor, który sprawiał zawodnikom duże kłopoty i powodował długie przerwy na prace nad nim. Takie warunki nie przeszkadzały jednak zbytnio wspomnianemu i świetnie dysponowanemu Zmarzlikowi (więcej TUTAJ).

Od razu dzień później w Grudziądzu odbył się finał Drużynowych Mistrzostw Europy, który ponownie wygrała Polska (więcej TUTAJ), a już dnia następnego toczyła się rywalizacja w Mistrzostwach Polski Par Klubowych w Poznaniu. Złoty krążek, trzeci z rzędu w tym czempionacie, zgarnął Orlen Oil Motor Lublin (więcej TUTAJ). Zmarzlik kontynuował więc świetną passę. Po IMME i DME także w parach pokazał klasę, inkasując komplet punktów.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców

W międzyczasie na polskich obiektach odbywały się sparingi, aż wreszcie 12 kwietnia wystartowała PGE Ekstraliga, a dzień później Metalkas 2. Ekstraliga. Warto tu przypomnieć, że furorę robił beniaminek z Zielonej Góry. W kwietniu mocno postraszył na wyjeździe rywala z Wrocławia, następnie pokonał u siebie tego z Grudziądza, a w zakończonej remisem "świętej wojnie" z leszczyńską Unią stworzył z nią pasjonujące widowisko (więcej TUTAJ).

Na zapleczu elity świetny start zmagań odnotował spadkowicz z Krosna. Duże wrażenie musiał zrobić szczególnie triumf w derbach w Rzeszowie, gdzie Wilki rozbiły Stal (więcej TUTAJ).

W ostatni weekend czwartego miesiąca do ścigania przystąpili ponadto żużlowcy cyklu Grand Prix. Trzeci kolejny rok premierowy turniej odbywał się w chorwackim Gorican. Jeśli ktoś liczył, że trzeci raz na najwyższym stopniu podium stanie Zmarzlik, tym razem się przeliczył. Upragnione, bo pierwsze w życiu zwycięstwo w imprezie tej rangi odniósł Jack Holder (więcej TUTAJ). Australijczyk napisał historię speedwaya, bo zrobił to, co niegdyś jego starszy brat Chris. A to oznaczało, że są pierwszym rodzeństwem z takim właśnie sukcesem w erze GP.

W kwietniu środowisko żużlowe okryło się żałobą. W wypadku samochodowym w Deszcznie pod Gorzowem życie stracił były żużlowiec, Łukasz Kaczmarek. Wychowanek gorzowskiej Stali, a także reprezentant drużyn z Piły i Rawicza miał niespełna 29 lat.

Komentarze (0)