Żużlowcy lubią święta Bożego Narodzenia, choćby dlatego, że są one dla wielu z nich wolne od rywalizacji sportowej, a tego nie mogą powiedzieć o Wielkanocy. Norbert Krakowiak w rozmowie z Ekstraliga.pl nie ukrywa, że zdecydowanie inaczej przeżywał ten okres jeszcze jako dziecko w porównaniu z tym, co czeka go, chociażby w tym roku.
- Kiedy byłem dzieckiem, to nie interesowało mnie nic więcej niż otwieranie prezentów. Czekałem wtedy, żeby jak najszybciej skończyć posiłek przy świątecznym stole, a potem się zaczynało... Teraz jest inaczej. Mam córkę w wieku szesnastu miesięcy, więc będą to jej pierwsze świadome święta. Nie mogę doczekać się, żeby ujrzeć radość na jej twarzy podczas otwierania prezentów - przyznał w rozmowie z ekstraliga.pl.
Zawodnicy także w trakcie świątecznej przerwy starają się trzymać diety. Są jednak tacy, którzy czasem pozwalają sobie na trochę więcej. Później muszą to jednak intensywnie przepracować. - Na pewno nie jest łatwo. Po świętach trzeba wrócić do odpowiedniego rytmu. Z racji tego, o czym wspominałem, że w czasie świątecznym wszystko zwalnia, a obowiązków jest mniej, trudno jest znów wejść w ten tryb, ale myślę, że w ciągu kilku dni człowiek adaptuje się ponownie - dodał nowy nabytek Arged Malesy Ostrów.
ZOBACZ WIDEO: Stal czeka kryzys? "Nie będzie nas stać na tak wysokie kontrakty"
Były reprezentant Polski na co dzień nie tylko uprawia sport żużlowy, ale także skupia się na działalności charytatywnej na rzecz schronisk. Sam z narzeczoną adoptował nawet dwa psy - Szilę oraz Tosię, dwie suczki w typie owczarka.
- Niestety mamy taką przypadłość, że najchętniej wszystkie te psy wzięlibyśmy do domu, ale to niemożliwe, biorąc pod uwagę, że mamy małe dziecko. Oczywiście narzeczona więcej się pojawia w schronisku, ja niestety trochę mniej, bo tego czasu jest ograniczona ilość, ale jeśli mogę, to jadę też i wspieram z różnych stron. Wyprowadzam jakieś pieski na spacer i na pewno jest kilka psów w schronisku w Gnieźnie, które najchętniej bym już dzisiaj wziął do domu. Niestety, na ten moment limit, czyli dwa psy w domu jest już osiągnięty - mówił.