Żużel. Sypało się wszystko, co mogło. Odbiło się to nie tylko na sprawach sportowych

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Leon Madsen w kasku żółtym
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Leon Madsen w kasku żółtym

Chyba nawet najwięksi pesymiści wśród fanów żużla w Częstochowie nie spodziewali się, że tamtejszy Włókniarz nie awansuje do play-offów. Tak się jednak stało i był to jeden z punktów sportowej porażki.

O tym, co działo się w tym roku w Krono-Plast Włókniarzu Częstochowa mówiło się bardzo wiele. Drużyna z mocnymi nazwiskami w składzie przegrywała kolejne mecze, także na swoim torze. Cierpieli na tym kibice, ale i atmosfera w zespole. To z kolei przekładało się na większą frustrację, która ulała się w Toruniu, kiedy to doszło do spięcia pomiędzy Leonem Madsenem i jego otoczeniem a Mikkelem Michelsenem i jego teamem.

I choć sezon skończył się jakiś czas temu, to o Włókniarzu nadal jest głośno, a to za sprawą podjętych kroków wobec Maksyma Drabika, Mikkela Michelsena i Leona Madsena. Klub zdecydował się sprawdzić czy środki, które powinny zostać przez nich przekazane na przygotowanie do sezonu, tj. zwłaszcza inwestycje w sprzęt, rzeczywiście zostały spożytkowane zgodnie z ich przeznaczeniem.

O ile wyniki sportowe Polaka i pierwszego z dwóch Duńczyków faktycznie były rozczarowujące, tak jednak w przypadku Madsena mówimy o tego typu zachowaniu wyłącznie ze względu na fakt, że opuścił on zespół spod znaku Lwa. W klubie mają mu za złe to, w jakim stylu to uczynił. Bo sportowo 36-latek wybronił się imponująco i nie można mu zarzucić niczego. Z czternastu spotkań tylko jedno zakończył z wynikiem jednocyfrowym.

ZOBACZ WIDEO: Dramatyczny czas w życiu Pawła Nastuli. "Ciągle czuję jej obecność"

To, co działo się w drużynie oraz słabe wyniki sportowe i pech, co do terminarza oraz pogody spowodowały, że odbiło się to mocno na frekwencji. Ta była najsłabsza w PGE Ekstralidze i ledwie osiągnęła połowę wskaźników, którymi cieszył się żużel w Częstochowie jeszcze w 2019 roku.

Z pewnością w Częstochowie mają o czym myśleć i z czego wyciągać wnioski. Kolejny taki sezon, jak ten - nie tylko sportowo może być jeszcze bardziej bolesny.

Krono-Plast Włókniarz Częstochowa w sezonie 2024 w liczbach:

LiczbaDokonanie
1 tyle meczów zakończył Leon Madsen bez dwucyfrowego dorobku punktowego (9 oczek we Wrocławiu)
3,2 tyle milionów (netto) miał kosztować Włókniarz brak awansu do play-offów
4 tyle meczów wygrała drużyna w PGE Ekstralidze w sezonie 2024
8 po tylu sezonach spędzonych w biało-zielonych barwach Leon Madsen zdecydował się na zmianę klubu w Polsce
13 o tyle pozycji w rankingu PGE Ekstraligi regres zaliczył Maksym Drabik (z 21 na 34)
16 o tyle miejsc spadł w statystykach w porównaniu z ubiegłym sezonem Mikkel Michelsen (z 14 na 30)
46 tyle punktów w całym sezonie zdobyli juniorzy (Kupiec, Ludwiczak, Halkiewicz, Śmigielski). Dla porównania - w ubiegłym sezonie Kupiec sam uzyskał 37 oczek
7429 tyle wyniosła średnia frekwencja na meczach w Częśtochowie. To najsłabszy wynik od powrotu do PGE Ekstraligi
Komentarze (1)
avatar
CinZ
9 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Leoś wystawił kiedyś GKM,przecież ten zawodnik ma to we krwii. Tylko czekać…