Na zebraniu stawiło się tylko 11 z 25 członków KM-u. Z tego grona miał zostać powołany nowy 3-osobowy Zarząd. Chętnych jednak do wstąpienia w jego szeregi nie było.
Obecny na spotkaniu koordynator KM-u, Paweł Stangret poinformował, jakie aktualnie zobowiązania ma ostrowski klub. - Można powiedzieć, że KM ma około 3 milionów długów. Po prostu we wcześniejszym bilansie, który został przedstawiony na ostatnim zebraniu Sprawozdawczo-Wyborczym, nie uwzględniono wszystkich zobowiązań - powiedział Stangret. Do klubu dociera wiele listów z wezwaniami komorniczymi. To, co było możliwe do zajęcia zostało już przejęte przez komornika. Tego "interesowały" dmuchane bandy z toru Stadionu Miejskiego, ale te należą do miasta, a także ciągnik, który jest własnością firmy Intar.
W najbliższym czasie może się okazać, że KM Ostrów pozostanie bez swojej siedziby przy ulicy Paderewskiego, bowiem zalega z płatnościami za wynajem pomieszczeń Miejskiemu Zakładowi Zieleni.
Kolejny problem ostrowskiego klubu to, to, że może zostać zawieszony przez Główną Komisję Sportu Żużlowego, nie mając uregulowanej trzeciej raty za kary nałożone za lipcowy mecz ze Startem Gniezno w Ostrowie.
Dość nieoczekiwanie na poniedziałkowym spotkaniu zjawił się Tadeusz Grądzielewski, po którym słuch zaginął w sierpniu przed meczami o utrzymanie w I lidze. Paweł Stangret poinformował, że były wiceprezes KM-u również poprzez komornika chce odzyskać należne mu 1900 złotych z kasy klubu. W pewnym momencie, Grądzielewski opuścił salę. Z niej padły głosy, aby rozwiązać stowarzyszenie. Takiej decyzji, a mianowicie postawienie w stan likwidacji ostrowskie klubu było jednak niemożliwe, że względu na brak na zebraniu odpowiedniej liczby członków KM-u.
Tak, więc nadal "pieczę" nad klubem z Ostrowa sprawował będzie koordynator w osobie Pawła Stangreta. Tak będzie do czasu powołania kuratora sądowego.
na Instagramie 
na Facebooku 
