Żużel. Polonia będzie mocniejsza. Kibice zacierają ręce przed domowymi meczami

WP SportoweFakty / Michał Szmyd
WP SportoweFakty / Michał Szmyd

Abramczyk Polonia szalała w trakcie tegorocznego okresu transferowego. Prezes Jerzy Kanclerz spełnił marzenia lokalnych kibiców i sprowadził na Sportową Szymona Woźniaka. Bydgoszczanie są mocni na papierze i mogą zawalczyć o awans do PGE Ekstraligi.

Podsumowanie okresu transferowego w wykonaniu Abramczyk Polonia Bydgoszcz oczami portalu WP SportoweFakty.

***

PLUSY

Liderzy zostali. Krzysztof Buczkowski zakończył Metalkas 2. Ekstraligę z drugą najwyższą średnią biegową i najczęściej rozgrzewał kibiców widowiskową jazdą. Jego wpadki można policzyć na palcach jednej ręki. Nic dziwnego, że bydgoszczanie zaczęli budowę składu od zatrzymania go na kolejny sezon. W Polonii dalej będzie występował również Kai Huckenbeck. Niemiec wprawdzie nie pokazał pełni potencjału w 2024 roku, ale i tak był drugim najskuteczniejszym żużlowcem Abramczyk Polonii w rozgrywkach.

Zarówno Huckenbeck, jak i Buczkowski doskonale znają tor przy Sportowej, co udowodnili w rewanżu z Innpro ROW. Sposób na liderów bydgoskiej drużyny znalazł tylko Rohan Tungate w ostatniej odsłonie. Choć zwycięstwo Australijczyka zapewniło awans rybniczanom, Buczkowskiego i Huckenbecka trudno za to winić. Bez wątpienia prezes Jerzy Kanclerz postąpił słusznie, decydując się kontynuować z nimi współpracę.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców

Wszyscy czekali na Woźniaka. Kibice cenią wychowanków. Bydgoscy prosili, pisali komentarze pod postami Woźniaka w mediach społecznościowych i doczekali się jego powrotu na Sportową. Transfer wywołał wielki entuzjazm wśród fanów Abramczyk Polonii, czemu trudno się dziwić. Jeszcze niedawno Woźniak był jednym z liderów ekstraligowej ebut.pl Stali. Choć poprzednie rozgrywki nie były dla niego udane, sam transfer można śmiało określić mianem hitu okienka na zapleczu najlepszej żużlowej ligi świata.

Indywidualny mistrz Polski z 2017 roku wraca do Bydgoszczy po dziewięciu latach, by jej wywalczyć upragniony awans do PGE Ekstraligi. Sam ruch może okazać się bardzo korzystny dla obu stron. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że transfer pozwoli odbudować się Woźniakowi na niższym szczeblu. Z kolei Abramczyk Polonia zyskała kolejnego lidera, z którym lokalna społeczność kibicowska może się identyfikować.

Kropka nad i. Podsumowując okres transferowy w wykonaniu Abramczyk Polonii, trudno zapominać o sprowadzeniu Aleksandra Łoktajewa. Reprezentant Ukrainy jest bardzo skuteczny na bydgoskim torze, o czym żużlowcy Polonii przekonali się na własnej skórze w ćwierćfinale. Łoktajew ma za sobą bardzo udany sezon, który zakończył na szóstym miejscu w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodnik rozgrywek. Biorąc pod uwagę drugi szczebel rozgrywkowy, zestawienie seniorów: Buczkowski, Huckenbeck, Woźniak i Łoktajew brzmi jak drużyna marzeń.  Przynajmniej na papierze. Ostatecznie wszystko zweryfikuje tor. Choć ten domowy, powinien być ogromnym atutem miejscowej Polonii.

MINUSY

Trudne zadanie przed nowym nabytkiem. Tom Brennan zastępuje Tima Soerensena i nie będzie mu łatwo sprawić, żeby bydgoscy kibice szybko zapomnieli o Duńczyku. Soerensen był pewnym punktem zespołu i najskuteczniejszym żużlowcem do lat 24 w rozgrywkach. Z drugiej strony trudno zakwalifikować sprowadzenie Brytyjczyka do minusów. Brennan był jedną z najciekawszych opcji na rynku. Soerensen natomiast zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko.

Będą musieli jeszcze poczekać. Co do tego, że Maksymilian Pawełczak jest diamentem, nie ma żadnych wątpliwości. Niemniej zwycięzca SGP 3 urodził się 21 września. Tymczasem, żeby wystąpić w meczu ligowym, musi mieć skończone 16 lat. Tegoroczny rewanżowy mecz finału Metalkas 2. Ekstraligi odbył się 22 września. Z Pawełczakiem niewątpliwie siła rażenia bydgoskiej formacji młodzieżowej mogłaby wzrosnąć. Do dyspozycji sztabu szkoleniowego "Gryfów" będzie jednak choćby Emil Maroszek, czy sprowadzony z Wrocławia Kacper Andrzejewski.

Dzika karta może dać im się we znaki. Kai Huckenbeck w przyszłym sezonie po raz drugi z rzędu będzie stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix. Wiele zawodników przekonało się, że nie jest łatwo błyszczeć w rozgrywkach ligowych, jednocześnie walcząc o indywidualne mistrzostwo świata. W 2024 roku rywalizacja w Grand Prix wpływała na występy Huckenbecka w Metalkas 2. Ekstralidze.

Przede wszystkim jego sytuację skomplikował poważny wypadek, który miał miejsce na PGE Narodowym w Warszawie. Niemiec doznał wstrząśnienia mózgu i w dalszej części sezonu nie był równie waleczny, co na początku. Trener Polonii Tomasz Bajerski zapewniał w rozmowie z nami, że jest spokojny o dyspozycję Huckenbecka (więcej -> TUTAJ), który w 2025 będzie zupełnie innym zawodnikiem, zarówno w cyklu Grand Prix, jak i rozgrywkach ligowych. W tej chwili trudno powiedzieć, czy faktycznie tak się stanie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty