Talent, który mógł być mistrzem. Wypadek w sparingu zakończył się tragedią

Materiały prasowe / Stanisław Malas - "Tygodnik Żużlowy" nr 29(86), 1992 / wikipedia.org / Na zdjęciu: Andrzej Zarzecki
Materiały prasowe / Stanisław Malas - "Tygodnik Żużlowy" nr 29(86), 1992 / wikipedia.org / Na zdjęciu: Andrzej Zarzecki

Andrzej Zarzecki z każdym rokiem robił coraz większe postępy. Został dostrzegany przez trenerów reprezentacji Polski i miał w przyszłości stanowić o sile naszej kadry narodowej. Wszystko zmienił tragiczny wypadek.

W tym artykule dowiesz się o:

Andrzej Zarzecki dopiero zaczynał swoją przygodę z profesjonalnym żużlem. Sezon 1993 miał być jego pierwszym wśród seniorów, a rok wcześniej pokazał, że potrafi rywalizować na najwyższym poziomie w polskich rozgrywkach ligowych, zdobywając solidne punkty.

Tragedia w sparingu

Wraz z kolegami z drużyny Morawski Zielona Góra, Zarzecki przygotowywał się do nadchodzącego sezonu. Jak to bywa przed rozpoczęciem rywalizacji, zespoły spotykały się na meczach sparingowych. 21 marca 1993 roku drużyna Zielonej Góry zmierzyła się z Unią Leszno. W piątej gonitwie dnia pod taśmą stanęli goście z Leszna i gospodarze z Zielonej Góry: Zarzecki oraz jego klubowy kolega.

Start w wykonaniu miejscowego duetu był bardzo udany. Zarzecki wyjechał szeroko na pierwszym łuku, skutecznie wyprzedzając rywali. Niestety, na następnym wirażu, po lekkim ustawieniu, stracił prędkość i wpadł w kontrę. W tym momencie w niego uderzył Jąder, który wpadł na niego z dużą siłą. W wyniku tego uderzenia, motocykl zawodnika wystrzelił w powietrze, a jego maszyna trafiła w głowę Zarzeckiego. Po chwili Zarzecki wpadł w płot, a razem z nim przewróciły się dwa motocykle.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców

Jak podawała "Gazeta Lubuska", zawodnik doznał złamania łopatki, prawego obojczyka, krwiaka, odmy płuca oraz uszkodzenia klatki piersiowej. Dwa dni po wypadku jego stan zdrowia zaczął się pogarszać. Został przewieziony na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej z powodu niewydolności oddechowej. 24 marca 1993 roku żużlowe środowisko pogrążyło się w żałobie – Zarzecki zmarł, przegrywając walkę o życie.

- To był mój pupil, dokładnie poznałem go podczas wspólnych wyjazdów. Często podkreślał, że oddałby wszystko, by jeździć z najlepszymi, od których mógłby się jeszcze uczyć. Dla mnie był nadzieją na lepszą przyszłość polskiego żużla - mówił Stanisław Bazela, ówczesny kierownik młodzieżowej kadry, w rozmowie z "Gazetą Lubuską".

Wielki talent

Zarzecki był zawodnikiem, który z roku na rok stawał się coraz lepszy. Zadebiutował w lidze w 1988 roku, ale wystąpił jedynie w czterech wyścigach, zdobywając jeden punkt. W kolejnym sezonie pojawił się w tej samej liczbie gonitw, zdobywając trzy punkty i jeden bonus. Wraz z drużyną sięgnął po srebrny medal Drużynowych Mistrzostw Polski.

Po przerwie zimowej Zarzecki stał się podstawowym zawodnikiem drużyny. W tym sezonie wystąpił w 52 gonitwach, zdobywając 23 punkty i 10 bonusów – był to przełomowy moment w jego karierze. Kolejnym krokiem naprzód był rok 1991, kiedy to regularnie startował w lidze, wygrywając pierwszą gonitwę. Łącznie zdobył 47 punktów i sześć bonusów. Jego drużyna, Morawski, sięgnęła po tytuł drużynowych mistrzów Polski, a sam Zarzecki zdobył brązowy medal.

Zarzecki miał także okazję występować w reprezentacji Polski, startując w meczach testowych młodzieżowców. Rok 1992 okazał się jego najlepszym w karierze. W rozgrywkach najwyższej ligi spisywał się znakomicie. Zwyciężył w 20 wyścigach, a jego średnia wynosiła ponad 1,75 punktu na bieg. Wywalczył brązowy medal w Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski, a w finale seniorskiego czempionatu zajął 10. miejsce. Wydawało się, że polski żużel zyska nową gwiazdę, jednak tragiczne wydarzenia z marca 1993 roku przekreśliły te plany.

Komentarze (8)
avatar
Aga Piotrow
1.12.2024
Zgłoś do moderacji
5
4
Odpowiedz
Byłam na tym meczu. Cała katastrofa zaczęła się pod Jaworka który świeżo powrócił do Falubazu. Autor artykułu ma problemy z pisaniem ze zrozumieniem 
avatar
zawisza sulechow
30.11.2024
Zgłoś do moderacji
18
0
Odpowiedz
Byłem na tym meczu tam jeszcze jechał Jaworek i łowiecki 
avatar
Bogdan WE
30.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Taki młody szkoda faceta smutna prawda w Bydgoszczy pochowałem czterech kolegów [żużlowców] 
avatar
lapek14
30.11.2024
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
Niestety, na następnym wirażu, po lekkim ustawieniu, stracił prędkość i wpadł w kontrę. Co to znaczy ? 
avatar
lapek14
30.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego blokowane są moje posty ?