19-krotni mistrzowie Polski wygrali w tym roku tylko pięć spotkań, przez co po wielu latach pożegnali się z najlepszą żużlową ligą świata.
W Lesznie liczą, iż rozbrat z PGE Ekstraligą nie będzie trwał zbyt długo. Po spadku Unia w swoich mediach społecznościowych poinformowała kibiców, że dwuletnie kontrakty podpisali liderzy - Janusz Kołodziej i Grzegorz Zengota. Prócz nich ważnym punktem drużyny może być Nazar Parnicki. Młody ukraiński żużlowiec nieraz pokazywał w elicie, że potrafi walczyć nawet z najlepszymi ligowymi zawodnikami.
Sezon 2025 będzie z pewnością czymś nowym dla wielu leszczyńskich kibiców. Jeszcze niedawno Unia wiodła prym w PGE Ekstralidze, a na zapleczu ostatni raz ścigała się w 1996 roku.
ZOBACZ WIDEO: Czy jazda w Motorze służy rozwojowi Przyjemskiego? "Nie dziwię się trenerowi"
Klub z Leszna na drugim stopniu rozgrywek będzie musiał odjeżdżać mecze również w środku tygodnia, co może przełożyć się na frekwencję. O to obawia się klub, o czym na łamach głosleszna.pl wspomniał rzecznik klubu - Rafał Dobrowolski.
- Mecze będą odbywały się w czwartki i niedzielę. Niektóre również w soboty. Na czwartki patrzymy z przerażeniem, jak to będzie wyglądać. Rozgrywanie meczu tego dnia o 18.00 lub 19.00 nie wróży przybycia na stadion dużej grupy kibiców. Musimy podjąć kroki, żeby jednak postarać się o dobrą frekwencje w te dni. Na pewno nie będzie to łatwe - wspomniał Dobrowolski.
Dodajmy, że w tym roku domowe mecze Byków na stadionie średnio śledziło nieco ponad 9,5 tys. kibiców.