Najlepsza liga świata i taka konferencja. "Niewiarygodne, że to się wydarzyło"

Facebook / Stal Gorzów/ WP SportoweFakty/Michał Szmyd / Na zdjęciu: Dariusz Wróbel
Facebook / Stal Gorzów/ WP SportoweFakty/Michał Szmyd / Na zdjęciu: Dariusz Wróbel

- W najlepszej, największej lidze świata klub organizuje konferencję i prosi, żeby ludzie wpłacali pieniądze na tacę, by go uratować. To jest niewiarygodne - mówi Jacek Frątczak o działaniach ebut.pl Stali Gorzów, która walczy o przetrwanie.

Klub żużlowy z Gorzowa znajduje się nad przepaścią, bo posiada wielomilionowe zobowiązania. Sytuacja jest dramatyczna. Do końca października ebut.pl Stal musi spłacić około 4,5 mln złotych. Co ciekawe, 75 proc. tej kwoty to należności dla żużlowców, co podczas konferencji prasowej przekazał Dariusz Wróbel. To najlepiej pokazuje, dlaczego Stal znalazła się w tak trudnym położeniu.

"Czy senator o tym wie?"

Czwartkowa konferencja była wyczekiwanym wydarzeniem przez kibiców nie tylko w Gorzowie, ale i całej Polsce. Z całą pewnością uważnie śledziły ją również władze polskiego żużla, które niedługo będą musiały podjąć decyzję w sprawie licencji dla Stali. Tymczasem klub oświadczył, że jednym ze sposobów na przetrwanie ma być uruchomienie zbiórki na jednym z popularnych portali.

- Niewiarygodne, że to się wydarzyło. Taki przekaz jest nie do zaakceptowania - mówi nam Jacek Frątczak, były menedżer i ekspert WP SportoweFakty. - Byłem pewny, że podczas konferencji usłyszymy, że sprzedały się loże, skonsolidowali się sponsorzy lub że trwają rozmowy z miastem. Krótko mówiąc, spodziewałem się biznesowych komunikatów. Pojawienie się jednak takiej zrzutki w najlepszej lidze świata jest dla mnie nie do przyjęcia. Nie wierzę, że organizacja z taką tradycją chce ratować się w ten sposób. Ludzie mają wpłacać środki jak na tacę na ratowanie zawodowego klubu sportowego? Zastanawiam się, czy wie o tym pan Władysław Komarnicki? Jeśli wie, to apeluję, żeby swoim zdrowym rozsądkiem zadziałał. Wizerunkowo nie da się tego wytłumaczyć! - zaznacza nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO: Miał jasną deklarację od Krzysztofa Mrozka. "Takimi zapewnieniami byłem karmiony"

Frątczak nie zostawia suchej nitki na pomyśle Stali. Jego zdaniem zbiórki powinny służyć zupełnie innym celom. - W Zielonej Górze próbujemy obecnie nakłaniać między innymi kluby sportowe, by wsparły zbiórkę dla Laury, która walczy z rzadką chorobą. Niedługo będzie o tym bardzo głośno, bo trzeba uzbierać 10 milionów złotych. To zbiegło się w czasie z konferencję Stali i dlatego coś mi tu nie gra - przyznaje.

Wydawali coraz więcej. Teraz proszą o pomoc

Były menedżer zauważa również, że problemy ebut.pl Stali nie mogły pojawić się w ostatnich miesiącach. Skoro klub ma wielomilionowe zobowiązania, to musiały one narastać przez znacznie dłuższy czas. Tymczasem przed sezonem 2024, kiedy Stal powinna zaciskać pasa, zdecydowała się na wzmocnienie kadry Jakubem Miśkowiakiem, a więc jednym z najlepiej opłacanych zawodników do 24. roku życia. Teraz ten sam klub prosi kibiców o wpłaty za pośrednictwem popularnego serwisu, żeby otrzymać licencję.

- Nie rozumiem też, dlaczego nikt w tej sprawie nie reagował. To należało przerwać. To mogła zrobić rada nadzorcza czy Ekstraliga Żużlowa. Z kolei zawodnicy powinni blokować swój udział w meczach, kiedy zobowiązania narastają. Przede wszystkim oni muszą o takich rzeczach mówić. Mam świadomość, że obecnie zabrania im tego regulamin i dlatego należy go zmienić. Nie rozumiem, dlaczego żużlowiec nie może publicznie wypowiedzieć się o swojej sytuacji finansowej. Odmowa startu, odpowiednio udokumentowana przyczynami finansowymi powinna być jego prawem, tak samo jak możliwość zabrania w takiej sprawie głosu. Nikt nie powinien z tego tytułu ponosić konsekwencji. Mam nadzieję, że ktoś się nad tym problemem pochyli - podsumowuje Frątczak.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty